Konsumenci mają w ostatnim czasie już za sobą kilka etapów podwyżek cen; przeciętnie klienci supermarketów płacili do 10 proc. więcej za takie produkty, jak makaron, jajka, mąkę, płatki owsiane, a nawet płyn do płukania tkanin.

„A będzie jeszcze gorzej, czołowi producenci makaronów (…) zapowiadają gwałtowny wzrost cen z powodu +wąskich gardeł+, niektóre produkty mogą podrożeć nawet o 25 proc.” – dowiaduje się CO. „Podwyżki są już w pełnym rozkwicie, niektóre rodzaje makaronów są już nawet o 16 centów droższe” - dodaje portal.

Nieuchronny jest także wzrost cen detergentów i czekolady. „Wyższe koszty produkcji są przerzucane na klientów” – przypomina CO.

Reklama

Na krótko przed Bożym Narodzeniem eksperci do spraw handlu spodziewają się wzrostu cen ryb i mięsa; konsumenci powinni spodziewać się wyższych cen niż w grudniu 2020 r. W najbliższym czasie nastąpi wzrost cen tłuszczu i oleju do smażenia. „Ceny oleju rzepakowego mogą wzrosnąć o 30 proc.” – informuje Focus Online. „Ze sklepowych gazetek promocyjnych zniknęły takie produkty, jak oliwa z oliwek czy olej rzepakowy. Ofert specjalnych brak” – pisze CO. Wzrost cen zauważalny jest także w przypadku masła.

Mocno rosną też ceny owoców i warzyw. Warzywa sezonowe, takie jak pomidory, ogórki i sałata, zwykle drożeją jesienią, ale w tym roku eksperci przewidują również wzrost cen klasycznych jesiennych warzyw, takich jak kapusta, ziemniaki i dynie.

Z powodu niesprzyjającej aury tegoroczne zbiory ziemniaków były rozczarowujące, co także przełoży się na wzrost ich cen - potwierdza Henner Braach, szef okręgowego związku rolniczego Siegen-Wittgenstein. „Według doniesień medialnych nawet klasyczne frytki na wynos mogą być w nadchodzącym kwartale cieńsze i mniejsze” – pisze CO.

Ceny składników na świąteczne wypieki (masło, cukier trzcinowy, mak) także poszybują w górę jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Podobnie jak jajek, które mogą zdrożeć o 6 eurocentów za sztukę, a sześciopak jajek ekologicznych kosztowałby 36 eurocentów więcej.

Podwyżki cen składników do pieczenia - masła, mleka, jajek, a także wyższe ceny energii sprawiają, że nieunikniony jest wzrost cen chleba.