"Postrzeganie rosyjskich oligarchów jako przedsiębiorcze osoby, które dorobiły się majątku dzięki intelektowi, energii i ciężkiej pracy, jest całkowicie błędne. Oni nie są rosyjską wersją Elona Muska, Jeffa Bezosa czy Billa Gatesa. Oni wszyscy zdobyli fortunę dzięki różnego rodzaju korupcyjnym układom z rządem – albo kupili coś od rosyjskiego rządu poniżej wartości rynkowej, albo coś sprzedawali rosyjskiemu rządowi powyżej wartości rynkowej" - powiedział Roman Borysowicz, rosyjski aktywista antykorupcyjny i jeden z inicjatorów Londongrad Kleptocracy Tour", przejazdu szlakiem nieruchomości rosyjskich w stolicy Wielkiej Brytanii, organizowanego przez aktywistów chcących naświetlić problem niekontrolowanego napływu do kraju brudnych pieniędzy.

"W efekcie to wiąże ich z reżimem. A ci, którzy wypadli z łask reżimu, jak Władimir Gusinski, Michaił Chodorkowski, Borys Bieriezowski zostali oskarżeni o coś, co faktycznie zrobili – o korupcyjne układy z rosyjskim rządem" - dodał. Jak dodaje, z tego powodu sankcjami należałoby obłożyć cały majątek transferowany z Rosji.

Borysowicz uważa, że należy przejść z zamrażania aktywów do przejmowania – a także jeszcze rozszerzyć listę osób objętych sankcjami. "Brytyjski rząd objął sankcjami 1451 obywateli Rosji – to więcej niż jakikolwiek inny rząd i o około 200 więcej niż będące następne pod tym względem USA. Ale jeśli się dokładniej przyjrzeć tej liście, to składa się ona głównie z rosyjskich parlamentarzystów, urzędników rządowych oraz wojskowych. Jest trochę postaci odpowiadających za propagandę, trochę urzędników z anektowanych czterech ukraińskich obwodów, ale rosyjscy oligarchowie są wyraźną mniejszością – stanowią mniej niż 5 proc." – zwraca uwagę.

"Natomiast czy sankcje są skuteczne? W zakresie takim, jak neutralizują te pieniądze – tak. Jeśli bank uważa te pieniądze za zamrożone, jeśli nieruchomość jest niedostępna, to są skuteczne. Ale musimy przejść z zamrażania do przejmowania" – przekonuje.

Reklama

Jamison Firestone, amerykański prawnik, w którego firmie zatrudniony był zmarły w 2009 roku w niejasnych okolicznościach w rosyjskim areszcie Siergiej Magnicki, wskazuje na cały szereg prawnych i praktycznych kwestii związanych z przejmowaniem aktywów. Jak wyjaśnia, przede wszystkim, trzeba stworzyć odpowiednie ramy prawne umożliwiające to, gdyż w przeciwnym razie Wielka Brytania i inne kraje zachodnie zniszczą podstawę ich ładu systemu prawnego, jaką jest poszanowanie własności prywatnej.

"Sankcjami objętych zostało prawie 1500 osób, ale mało kto z nich z powodu korupcji - nawet jeśli podejrzewamy lub wiemy, że w ten sposób uzyskali majątek. Objęci zostali sankcjami z powodu związków z rosyjskim rządem i tego, że z powodu tych związków czerpią korzyści, lub dlatego, że oni lub ich firmy robią coś, co szkodzi Ukrainie. Wiele z tych przestępstw korupcyjnych, na których zbudowali majątki, popełnione zostało dawno temu. To wszystko jest ogromnym wyzwaniem, bo trzeba udowodnić, że dana osoba faktycznie jest właścicielem nieruchomości, później, że faktycznie popełniła przestępstwo, ale to jeszcze nie wystarczy, bo trzeba udowodnić, że konkretna nieruchomość została nabyta za środki z przestępstwa" – mówi.

"Następnie powstaje pytanie, co zrobić z tymi przejętymi aktywami. Bo jeśli je przejmiemy, staną się własnością ministerstwa finansów, zatem nie będą wspierać ofiar korupcji. Przed wojną można było powiedzieć, że te aktywa zostały ukradzione rosyjskiemu narodowi, więc tak naprawdę do niego należą. Oczywiście idea przejmowania aktywów skradzionych przez skorumpowany reżim, a potem oddawania ich skorumpowanemu reżimowi jest absurdalna. Ale jako że Rosja zgodnie z prawem międzynarodowym będzie musiała zapłacić Ukrainie reparacje wojenne – według stanu na teraz to byłoby ponad bilion dolarów - mając odpowiednie przepisy prawne, można by skonfiskować te aktywa i przekazać Ukrainie" – wyjaśnia Firestone.

Zaznacza, że w praktyce byłoby to raczej sprzedawaniem przejętych nieruchomości i przekazywaniem Ukrainie uzyskanych pieniędzy, co z kolei łączy się z kolejnym problemem, bo znalezienie nabywców na nieruchomości warte kilkadziesiąt milionów funtów nie jest łatwe. Wskazuje jednak na inne rozwiązanie, które pozwalałoby na uniknięcie takich problemów, jakie łączą się z nieruchomościami.

"Mamy 26 mld funtów zamrożonych rezerw rosyjskiego banku centralnego, co jest kwotą sześć razy większą niż cała brytyjska pomoc dla Ukrainy od początku inwazji. Te pieniądze są chronione przez immunitet państw – dlatego, że respektujemy suwerenność państw i prawo międzynarodowe. Ale mamy do czynienia z Władimirem Putinem, który nie respektuje suwerenności Ukrainy ani prawa międzynarodowego, więc myślę, że czas, aby pomyśleć nad zniesieniem immunitetu państw i przekazaniem tych pieniędzy Ukrainie. Byłoby to znacznie prostsze niż przejmowanie nieruchomości, bo rosyjskie rezerwy są w gotówce, złocie czy obligacjach i wiadomo, że są własnością Federacji Rosyjskiej” – przekonuje.

Oliver Bullough, brytyjski pisarz i reporter, który zajmuje się śledzeniem korupcji, zwraca uwagę, by nie ulegać złudzeniu, że przejęcie rosyjskich majątków rozwiąże problemy. "Jest teraz takie przekonanie, że rosyjscy oligarchowie ukradli tyle pieniędzy, że jeśli je im skonfiskujemy, możemy odbudować każdy most, każdy budynek i wszystko inne na Ukrainie. Owszem, można je przeznaczyć na ten cel, ale to nie wystarczy, bo zniszczenia, których Putin dokonał na Ukrainie są znacznie, znacznie większe niż wszystkie rosyjskie pieniądze, które można by zebrać" – mówi PAP. "Na tym polega problem z korupcją – straty dla całego społeczeństwa spowodowane przez korupcję zawsze są znacznie wyższe niż pieniądze, które w ten sposób może zarobić niewielka grupa ludzi. Dlatego ona jest tak złym systemem, bo zubaża wszystkich" – dodał.

"Nieruchomości symbolizują sprzedawanie naszej demokracji i rządów prawa kleptokratom, nie tylko z Rosji, ale i całego świata. Są fizycznym symbolem degradacji praw człowieka i cierpień innych krajów, a dla mnie, jako obywatelki Wielkiej Brytanii, także degradacji naszych demokratycznych instytucji" – wskazał Helena Wood, ekspertka londyńskiego think-tanku Royal United Services Institute (RUSI) zajmująca się przestępczością gospodarczą.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)