GUS poinformował we wtorek, że przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w styczniu 2024 r. wyniosło 7 tys. 768,35 zł, co oznacza wzrost o 12,8 proc. rdr. Zatrudnienie w tym sektorze rdr spadło o 0,2 proc.

Według analityków PIE nadchodzące miesiące przyniosą spadek tempa wzrostu płac, ale skala powinna być umiarkowana. Ich zdaniem w całym roku średnie wynagrodzenie w gospodarce wzrośnie o około 10,3 proc., także z uwagi na podwyżki w sektorze publicznym.

Płace wyprzedzą inflację?

Reklama

"Wyniki w sektorze przedsiębiorstw w drugiej połowie roku będą słabsze. Niemniej tempo wzrostu płac będzie znacznie wyższe niż inflacja, która oscylować powinna wokół 4 proc. W efekcie zobaczymy wzrost konsumpcji oraz odbudowę oszczędności" - przewidują analitycy PIE.

Dodali, że najbliższe miesiące mogą przynieść spadek liczby miejsc pracy, ale wzrost stopy bezrobocia będzie niewielki. W pierwszym kwartale wyniki będą bliskie 5,3 proc. z uwagi na wahania sezonowe. Następnie prawdopodobnie zobaczymy stabilizację w tych okolicach, zamiast silniejszego spadku - wskazali.

Jednak zaskoczenie

Tymczasem zdaniem Bartosza Wałeckiego, analityk Michael / Ström Domu Maklerskiego, styczniowe dane są zaskakujące. "W stosunku do grudnia 2023 r. przeciętne wynagrodzenie spadło o 3,3 proc. - odczyt grudniowy zawsze jest wyższy, jest to efekt sezonowy m.in. ze względu na wypłaty premii na koniec roku. Czynnikiem, który miał wpływ na wzrost przeciętnego wynagrodzenia w styczniu, była z pewnością podwyżka płacy minimalnej. Efekt ten był jednak uwzględniony w prognozach." - zauważył Bartosz Wałecki.

W jego opinii, mocny nominalny wzrost wynagrodzeń przy spadającej inflacji oznacza, że wynagrodzenia mocno wzrastają również realnie. Realna dynamika wynagrodzeń w styczniu wyniosła 8,9 proc. Niedługo może to przełożyć się na odbicie w konsumpcji. Jest to argument przeciwko obniżkom stóp procentowych.

(PAP/forsal.pl)