Z jednej strony ożywienie światowej gospodarki związane z optymizmem inwestorów, z drugiej rosnące napięcie na linii Korea Północna – USA wzmagające pesymizm. Co zmieniło się w prognozach analityków? Wraz z końcem kwartału sprawdzamy, w którą stronę podąża gospodarka i w co najlepiej inwestować.

Na początku roku analitycy ekonomiczni przyglądali się z uwagą Stanom Zjednoczonym. Wszystko za sprawą reform Donalda Trumpa. Zapowiadał wdrożenie dużego programu inwestycyjnego i obniżenie podatków dla przedsiębiorstw. Na razie znane są jedynie zręby obu programów. Mimo to, analitycy Deutsche Bank oczekują wyraźnego przyspieszenia wzrostu w gospodarce amerykańskiej w tym roku i w przyszłym.

Ponadto planowane złagodzenie ograniczeń regulacyjnych w sektorze finansowym i energetycznym powinno skłonić przedsiębiorstwa do większych inwestycji. Prognoza dynamiki wzrostu amerykańskie¬go PKB w roku 2017 to +2,6%. W tym kontekście raczej nic się nie zmieniło. Nadal warto mieć akcje amerykańskich spółek.

Fed w 2017 roku kontynuuje swoją politykę umiarkowanych podwyżek stóp procentowych, przy czym polityka pozostałych kluczowych banków centralnych na świecie pozostanie w roku bieżącym ekspansywna. Rosnący dyferencjał stóp procentowych pomiędzy strefą euro a Stanami będzie dalej stymulował zwiększanie przepływów kapitałowych do USA w tym roku. Wpływać to będzie na dalsze umacnianie się kursu dolara amerykańskiego względem euro.

Europa przede wszystkim

Reklama

Na europejską gospodarkę w tym roku wpływają wybory we Francji, Holandii i Niemczech. Nie wiadomo też, jaki przebieg będzie miało wyjście Wielkiej Brytanii ze struktur Unii Europejskiej.

Poprawiły się oczekiwania względem wyników spółek europejskich, które to m.in. w związku z Brexitem miały być w tym roku w wyraźnie słabszej kondycji. Tymczasem, co widać już teraz, raportują lepsze wyniki – przekonuje Piotr Tukendorf z Biura Maklerskiego Deutsche Bank.

Największe niemieckie koncerny należą do tych, które mogą być również beneficjentami dużych programów fiskalnych wskazanych do uruchomienia w USA, Chinach i potencjalnie także w Japonii. Ze względu na fakt, iż wiele niemieckich spółek jest w istotny sposób uzależnionych od eksportu, potencjalne nakładanie możliwych restrykcji handlowych ze strony USA, czy też słabsza kondycja gospodarki chińskiej mogłyby być źródłem dodatkowych, negatywnych impulsów. W tej sytuacji na rynku niemieckim w szczególności spodziewać się można podwyższonej zmienności. Jeśli polityczne niepewności ustąpią w drugiej połowie 2017 roku, rynek ten może stanowić nadal interesującą okazję inwestycyjną.

No i oczywiście Brexit.

- Brexit może zadziałać długoterminowo. Rynki już trochę przyzwyczaiły się do tej sytuacji, ale jest ona bezprecedensowa w historii Unii Europejskiej. Unia musi pokazać, że nie można z niej wyjść bez większych konsekwencji. Przewiduję, że ostatnie deklaracje Teresy May to wyłącznie zagrywka polityczna. Brytyjczyków czekają wybory i premier chciała wzmocnić swoją pozycję negocjacyjną – dodaje Tukendorf.
A co z inwestycjami na rynkach azjatyckich?

Chiny kontynuują restrukturyzację swojej gospodarki, ale mimo to dynamika wzrostu w ostatnich kwartałach pozytywnie zaskakuje. Działania stymulacyjne ze strony polityki pieniężnej i fiskalnej pozwalają przypuszczać, że wzrost gospodarki chińskiej na poziomie +6,7% w 2017 roku powinien nadal być osiągalny. Ponadto w sytuacji gdy gospodarki Rosji i Brazylii zdołają w roku bieżącym wyjść z recesji, dalsze pozytywne impulsy dla cen aktywów finansowych z tych krajów są możliwe.

Inwestujesz w nieruchomości? Musisz to wiedzieć

Atrakcyjny dla inwestycji nieruchomościowych, relatywnie niski poziom stóp procentowych na świecie będzie się nadal utrzymywał. W szczególności w USA wysoki poziom wydatków konsumpcyjnych i ogólnie bardzo dobra sytuacja na rynku pracy stanowią istotne wsparcie dla segmentu nieruchomości komercyjnych. A ponadto oczekiwane dalsze umocnienie się dolara amerykańskiego powinno stanowić okazję do osiągnięcia dodatkowych zysków przez inwestorów na rynku nieruchomościowym.

- W Europie z kolei, inwestorzy powinni koncentrować się w dużej mierze na niemieckim rynku nieruchomości. Rosnąca imigracja i pozytywna dynamika dochodów powinny nadal wspierać ten rynek – przekonuje Piotr Tukendorf.

Ponadto lokalizacje takie, jak Berlin, Frankfurt czy Monachium mogą dodatkowo być beneficjentami relokacji niektórych firm z Wysp Brytyjskich. Natomiast segment nieruchomościowy na rynku chińskim pokazuje już wyraźnie „przegrzanie” tego rynku.

>>> Polecamy: Globalne ryzyko polityczne a rynek finansowy. O czym powinien pamiętać polski inwestor?

Surowce, czyli co z ropą i złotem?

Ceny surowców są cały czas pod wpływem istotnej zmienności. Dotyczy to przede wszystkim cen ropy naftowej. Pod znakiem zapytania stoi realna możliwość skutecznego ograniczenia podaży ropy przez OPEC. Ceny surowca przekraczające poziom 50 dolarów za baryłkę skłaniają producentów ze Stanów do zwiększania produkcji. - Z jednej strony mamy silny wzrost gospodarczy, a z drugiej nadal silną nadpodaż surowca. W mojej opinii ropa nie powinna w tym roku przebić poziomu 60 dolarów – przekonuje Piotr Tukendorf.

Złoto. Mały rynek, który daje zarobić

Na rynek surowców szczególnie mocno, w sensie negatywnym, wpływa również umacniający się dolar. Zwłaszcza gdy mówimy o złocie. Trzeba pamiętać, że rynek złota jest relatywnie mały i stąd charakteryzuje się on dużymi wahaniami, nawet przy stosunkowo niewielkich zmianach kursu dolara amerykańskiego, czy też poziomu rynkowych stóp procentowych. Złoto powinno podrożeć, ale niewiele. Wszystko dlatego, że wciąż istnieje bardzo dużo ryzyk, które mogą spowodować, że ten scenariusz się nie sprawdzi. Przede wszystkim oczekiwany wzrost stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych i umacniający się dolar przemawiają przeciwko inwestycji w złoto.

Rynek polski szczególnie istotny

Od początku roku sytuacja makroekonomiczna Polski jest dobra. Prognoza wzrostu gospodarczego w naszym kraju zakładająca przyspieszenie do poziomu +3,2% w roku bieżącym z poziomu +2,8% wzrostu PKB w roku 2016 wydaje się być przy tym raczej konserwatywna. Na ogólną, relatywną poprawę sentymentu inwestycyjnego do polskiego rynku akcji wpływ ma również widoczna poprawa wskaźników wyprzedzających koniunktury (PMI), stabilnie rośnie też konsumpcja, a jeśli inwestycje zdecydowanie przyspieszą, między innymi ze względu na wydatkowanie środków unijnych w ramach bieżącej perspektyw, to będzie jeszcze lepiej. Wciąż należy jednak zwracać uwagę na to, w jakim kształcie ostatecznie zostanie zaprezentowana ustawa w zakresie Programu Budowy Kapitału oraz reformy systemu emerytalnego. Publikowane uprzednio założenia Programu wskazują na potencjalną możliwość istotnej zmiany struktury przepływów rynkowych z aktualnych odpływów netto w skali około -2 mld PLN rocznie na napływy netto przekraczające w skali roku poziom 10 mld PLN, co przy takiej konstrukcji Programu miałoby pozytywny wpływ na rynek kapitałowy.

Należy natomiast w tym momencie zaznaczyć, iż jak dotychczas oprócz ogólnych jego założeń, brakuje określenia wielu istotnych szczegółów planu reformy emerytalnej, między innymi w zakresie ustalenia limitów inwestycyjnych dla „starych” aktywów i „nowej” składki, co powoduje, że na dzień dzisiejszy niewiadomą pozostaje na przykład struktura możliwych przepływów w odniesieniu do aktywów akcyjnych. Stąd w skrajnym przypadku nie można również na dzień dzisiejszy wykluczyć potencjalnego uwolnienia podaży części aktywów akcyjnych zgromadzonych dotychczas w OFE, jako konsekwencji planowanej reformy systemu emerytalnego. Drugim potencjalnym, krajowym źródłem zmienności na rynku polskim w roku bieżącym jest wciąż niejasna kwestia podejścia legislacyjnego do kredytów walutowych w sektorze bankowym. Po wynikach pierwszego kwartału widać, że ogólnie polskie banki radzą sobie operacyjnie coraz lepiej.

W odniesieniu do poszczególnych sektorów spółek notowanych na GPW, ze względu na perspektywę możliwego osłabienia się PLN w perspektywie bieżącego roku, warto kontynuować zaangażowanie w spółki eksportowe, które to będą beneficjentami słabości złotego w najbliższych miesiącach. Odradzający się stopniowo popyt inwestycyjny powinien wspierać wciąż wyniki wybranych spółek przemysłowych i informatycznych. Zwiększający się wolumen rozpisywanych nowych przetargów w sektorze drogowym i kolejowym będzie powodował wzrost portfela zamówień spółek budowlanych, co stopniowo będzie dalej wspierało ich wyceny. Ponadto cały czas interesująca pod kątem inwestycyjnym jest grupa spółek innowacyjnych na GPW, w tym tych z sektora ochrony zdrowia będących w trakcie lub u progu komercjalizacji nowych leków, czy też urządzeń medycznych.

>>> Czytaj również: Rząd inwestuje w silniki elektryczne. Między innymi dla Ursusa