Na Comex w Nowym Jorku miedź drożeje o 1,37 proc. do 4,7745 USD za funt.

Chilijscy pracownicy sektora miedziowego będą prawdopodobnie musieli stawić czoła ostrzejszym przepisom dotyczącym ochrony środowiska i praw do minerałów. Mogą też dotyczyć ich wyższe obciążenia podatkowe.

Nad rynkami miedzi wisi też groźba zakłóceń w dostawach rud tego metalu z chilijskich kopalń należących do koncernu BHP, gdzie toczą się spory na tle płacowym, a związkowcy opowiadają się za akcją strajkową.

Z kolei w Peru, czołowy kandydat na prezydenta tego kraju - Pedro Castillo - chce nałożyć podatek na sprzedaż miedzi.

Reklama

Castillo, który obiecuje znacjonalizować duże pola gazowe w Peru i uzyskać więcej środków z surowców mineralnych na sfinansowanie wydatków społecznych, właśnie dodał do swojego programu wyborczego podatek od sprzedaży miedzi.

To na rynkach miedzi wzbudza obawy o możliwe ograniczenie podaży tego metalu w czasie, gdy gwałtownie rośnie na niego popyt.

Na zakończenie poprzedniej sesji na LME miedź zwyżkowała o 132 USD, czyli 1,3 proc., do 10.373 USD.

W ub. poniedziałek w trakcie sesji miedź na LME osiągnęła rekord: 10.747 USD za tonę.