Czy prochy mogą trafić do lasu? Rewolucyjna petycja
Gdzie wolno złożyć po kremacji ludzkie prochy? Senatorowie zajęli się petycją, która wprost domaga się zmiany ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych, tak by zalegalizować rozsypywanie prochów i umożliwić pochówek poza cmentarzami.
Autor dokumentu przekonuje, że dzisiejsze przepisy — nakazujące przechowywanie prochów wyłącznie w urnach i składanie ich na cmentarzach — są wbrew oczekiwaniom wielu obywateli. Bo coraz więcej ludzi chce o sobie decydować także po śmierci: filozoficznie, ekologicznie, czasem symbolicznie.
W petycji zaproponowano trzy zasadnicze rozwiązania. Po pierwsze — wprowadzenie miejsc, w których prochy można legalnie rozsypywać: w lasach, parkach, na wyznaczonych akwenach, decyzją samorządów. Po drugie — dopuszczenie pochówku w ziemi poza cmentarzem, nawet na prywatnej działce, o ile będą zachowane zasady sanitarne. Po trzecie — utworzenie „cmentarzy leśnych”, gdzie prochy wsypuje się wprost do ziemi, a nad miejscem spoczynku wyrasta drzewo.
To wcale nie eksperyment — podkreśla autor. Takie rozwiązania od lat funkcjonują w Niemczech, Szwajcarii, Holandii. Skoro Europa idzie w stronę większej swobody, mówi wnioskodawca, Polska powinna przestać udawać, że nie widzi tego trendu.
Resort zdrowia: nie ma zagrożenia
Najważniejszy głos padł z ust Joanny Kujawy, naczelnik wydziału zdrowia środowiskowego w Ministerstwie Zdrowia. Jak relacjonuje rynekzdrowia.pl, urzędniczka stwierdziła wprost, że spopielanie zwłok i rozsypywanie prochów „nie stwarzają zagrożenia epidemiologicznego ani sanitarno-epidemiologicznego”. Czyli z punktu widzenia zdrowia publicznego — nie ma problemu.
Problem istnieje gdzie indziej. W regulacjach, które leżą w gestii czterech innych ministerstw: rozwoju i technologii, klimatu i środowiska, infrastruktury oraz MSWiA. To do nich senator Jolanta Piotrowska zaproponowała wystąpić po opinie. Poparł ją senator Piotr Masłowski, który nie ukrywa, że od dawna jest zwolennikiem liberalizacji przepisów o pochówkach.
- Media donoszą o sytuacjach, w których ludzie, niekoniecznie celebryci, rozsypują prochy, a potem udają pochówek – cytuje Masłowskiego rynekzdrowia.pl. Polityk wskazał, że problem gruntu pod cmentarze narasta, więc warto przestać udawać, że go nie ma.
Byli też przeciwnicy. Senator Michał Seweryński chciał petycję wyrzucić do kosza, ale jego wniosek przepadł. Wybrano drogę ostrożną: zanim pojawi się decyzja, trzeba usłyszeć wszystkie instytucje. – Dotyczy ona kwestii kulturowych, religijnych, niezwykle wrażliwych” – podsumowała senator Monika Piątkowska.
Na razie więc nic nie jest przesądzone. Przepisy wciąż wskazują tradycyjne formy pochówku: groby ziemne, murowane, katakumby, zatopienie w morzu. Prochy można umieszczać w kolumbarium, ale zawsze na cmentarzu. I tylko na cmentarzu.
Jakie jest w tej sprawie stanowisko Kościoła?
Gazetaprawna.pl przywołuje opublikowany dokument opublikowany w grudniu 2023 roku przez Watykańską Dykasterię Nauki Wiary, która nieco zmieniła dotychczasowe stanowisko Kościoła. Pozwoliła na przechowywanie niewielkiej części prochów w domu — jeśli prawo państwowe na to zezwala i jeśli nie wynika to z motywów sprzecznych z wiarą.
- Watykan nie widzi tu niebezpieczeństwa herezji. Dopuszcza przechowywanie niewielkiej części prochów zmarłego. W Polsce jest to niemożliwe, bo zabrania tego prawo państwowe – mówił w rozmowie z e-kai.pl Ks. prof. Dominik Ostrowski, cytowany przez gazetęprawną.pl, która zauważa, że w jednej sprawie Kościół pozostaje niezmienny. Instrukcja Ad resurgendum cum Christo mówi jasno: „Nie należy zezwalać na rozrzucanie prochów w powietrzu, na ziemi lub w wodzie”.
Gazetaprawna.pl przywołuje wypowiedzi kolejnych duchownych. -Rozsypywanie prochów na łonie natury jest sprzeczne z chrześcijańską wizją szacunku do ciała – mówi Ks. dr Wojciech Kućko. Teolog Piotr Kieniewicz MIC dodaje, że „Kościół nie zgadza się na rozsypywanie prochów w ogrodach pamięci ani w miejscach takich jak morza czy rzeki.” Ks. Ostrowski rozwija: jeśli rozsypanie prochów wynika z przekonania, że ciało nic nie znaczy, „praktyka taka może być teologicznie niebezpieczna albo wręcz heretycka”.
Kapłan przywołuje argumenty psychologiczne: trzymanie prochów w domu może wydłużać żałobę, rozsypywanie odbiera rodzinom miejsce modlitwy, a cmentarz jest przestrzenią pamięci, która trwa przez pokolenia.
Rewolucja druga: cmentarne opłaty
Tymczasem równolegle toczy się sprawa, która może mieć jeszcze większy wpływ na polskie nekropolie — finansowa. To tu może rozstrzygnąć się prawdziwa burza, bo w grę wchodzą miliony.
Super Biznes poinformował, że w październiku 2024 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie wydał przełomowy wyrok. Poszło o uchwałę z 2023 r., która nakładała m.in. obowiązek zapłaty za przedłużenie miejsca grzebalnego na kolejne 20 lat i dopłaty za pochowanie kolejnej osoby w istniejącym grobie. Mieszkaniec to zaskarżył — i wygrał. Sąd uznał, że w świetle ustawy z 1959 r. takie opłaty nie mają żadnego umocowania.
WSA orzekł: gmina może pobierać wyłącznie opłaty związane z samym aktem pochówku. Cała reszta — to świadczenia dodatkowe, a więc bezprawne.
Warszawa: kolejny wyrok i jeszcze więcej nielegalnych opłat
W marcu 2025 r. podobną sprawę rozpatrzył WSA w Warszawie, tym razem w odniesieniu do Radomia. Lista zakwestionowanych opłat była imponująca: ekshumacje, przechowywanie ciała w chłodni, wynajem sali ceremonialnej, usuwanie nagrobków, czynności administracyjne… Sędziowie uznali, że wszystko to nie znajduje żadnego oparcia w obowiązującym prawie.
Dla samorządów brzmi to jak wyrok podwójny: muszą zmieniać regulaminy i jednocześnie liczyć się z lawiną roszczeń o zwrot pieniędzy.
Jak odzyskać opłaty? Procedura rozpisana na cztery etapy
Po serii orzeczeń rodziny mogą realnie starać się o zwrot nienależnych opłat. Eksperci tłumaczą: najpierw trzeba zebrać dokumenty. Potem wykazać, że opłaty pobrano na podstawie zakwestionowanego regulaminu. Następnie złożyć reklamację do zarządcy cmentarza. A jeśli odmówi — iść do sądu.
Mateusz Tyczyński, przewodniczący rady miejskiej w Radomiu, zauważa, że regulamin radomskiej nekropolii nie różni się od tych, które obowiązują w wielu innych miastach. Problem jest ogólnopolski. A Prokuratura Okręgowa w Koszalinie już kontroluje cmentarne regulaminy w Koszalinie, Kołobrzegu, Szczecinku. Wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek. Samorządy muszą liczyć się ze zwrotami liczonymi w dziesiątkach milionów złotych.