Jaroszek, pytana przez portal o wymianę w banku PKO BP hrywny na złote przez obywateli Ukrainy, wskazała, że skrajnie niekorzystny kurs wymiany hrywny w kantorach to realny problem, który Narodowy Bank Polski rozwiązuje we współpracy z Narodowym Bankiem Ukrainy i PKO BP.

"Program rozpoczął się 25 marca, a gdy rozmawiamy 5 kwietnia, w ósmym dniu operacyjnym, blisko 28 tysięcy obywateli wymieniło już ponad 209 mln hrywien po kursie 0,14 złotego za hrywnę. Co nas trochę zdziwiło – nie każdy obywatel Ukrainy wymienia maksymalną kwotę 10 tys. hrywien. Bywa, że mniej" - powiedziała.

Przypomniała, że do wymiany są uprawnieni obywatele Ukrainy, którzy ukończyli 18 lat, legitymujący się paszportem lub dowodem osobistym wydanym po 2016 roku i przysługuje im prawo do jednorazowej wymiany 10 tys. hrywien na złote. Umowę z Narodowym Bankiem Ukrainy podpisaliśmy na razie na trzy miesiące, a limit skupu to łącznie 10 mld hrywien. Zaczęliśmy od 52 placówek PKO BP, a od 1 kwietnia jest ich już 100.

Reklama

Pytana przez "OF" o internetowe komentarze, że NBP skupuje hrywny niejako charytatywnie, tracąc na tym i osłabiając złotego, Jaroszek podkreśliła, że to nie jest pomoc humanitarna. "Pomiędzy Narodowym Bankiem Polskim a Narodowym Bankiem Ukrainy istnieje umowa skupu hrywien. Jest to zwykła transakcja kupna i odsprzedaży ukraińskiej waluty, tyle tylko, że w tych warunkach, zanim hrywny trafią do Narodowego Banku Ukrainy, który nam za nie zapłaci, muszą najpierw przebyć drogę przez oddziały PKO BP i skarbce Narodowego Banku Polskiego" - powiedziała.

Wskazała, że system bankowy w Ukrainie działa w warunkach wojennych, ale działa, NBU reguluje swoje zobowiązania, może zawierać umowy.