Przemysł z Polski podbija świat. Oto kolejowe hity z targów Innotrans w Berlinie [TYLKO NA FORSAL]
O Innotrans w Berlinie mówi się pół żartem, pół serio, że to największe polskie targi kolejowe. W tym roku do stolicy Niemiec przyjechali wystawcy z 60 krajów, w tym prawie stu z Polski. Oto najciekawsze pojazdy producentów mających zakłady produkcyjne w naszym kraju.
O Innotrans w Berlinie mówi się pół żartem, pół serio, że to największe polskie targi kolejowe. W tym roku do stolicy Niemiec przyjechali wystawcy z 60 krajów, w tym prawie stu z Polski. Oto najciekawsze pojazdy producentów mających zakłady produkcyjne w naszym kraju.
1
Polski Dart został skrócony o trzy człony, żeby w ogóle zmieścić się na torach wystawienniczych. Pociąg budzi duże zainteresowanie. Pesa zamontowała w środku sporo efektownych dodatków, których nie ma w składach kursujących po polskich torach, a pasowałyby do wnętrza samolotu pasażerskiego. Np. interaktywny stół „smart travel” z ekranem dotykowym, który umożliwia m.in. oglądanie filmów i granie w gry, ale też np. zamówienie posiłku w przedziale barowym (gdzie można zapłacić w technologii NFC).
Dart miał być „polskim Pendolino”. Z powodu szalonego tempa dostaw 20 składów prototypowej konstrukcji ten kontrakt dla PKP Intercity o mało co nie wywrócił firmy. Pesa przetrwała, bo rząd zgodził się na zmianę warunków odbiorów, ale kwestia kar umownych dla PKP Intercity jest wciąż nierozstrzygnięta.
Na zdj. Pociągi Dart od Pesy w czasie targów kolejowych Innotrans w Berlinie. Fot. Konrad Majszyk
Forsal.pl
2
Pociąg pasażerski polskiego Newagu na berlińskich torach stoi nieco z boku (broń Boże, obok Pesy, bo polscy producenci nawzajem nie lubią się bardziej niż konkurentów z Zachodu). Pociąg cieszy oko z powodu efektownego wyglądu i malowania. To trójczłonowy elektryczny zespół trakcyjny dla ok. 325 pasażerów - jeden z trzech dostarczonych nowosądeckiego producenta dla województwa opolskiego. Tamtejszy Urząd Marszałkowski kupił dla lokalnego oddziału Przewozów Regionalnych w sumie pięć takich składów. Kontrakt jest dziś wart ponad 63 mln zł, ale w ramach opcji może urosnąć do ponad 88 mln zł. Równolegle giełdowy Newag dostarcza podobne składy dla Małopolski. Impuls to odpowiednik Elfa ze stajni taborowej konkurencyjnej Pesy.
Na zdj. Pociąg Impuls od Newagu w czasie targów kolejowych Innotrans w Berlinie. Fot: mat. pras. Innotrans
Media
3
To jedna z najbardziej gorących premier Innnotrans. W języku retoromańskim Giruno to myszołów, bo ten pociąg na 250 km/h ma być kolejowym drapieżnikiem. Od 2019 r. pojazd Stadlera będzie jeździł przez 57-kilometrowy tunel Św. Gotarda pod Alpami, czyli najdłuższy taki podziemny przejazd na świecie. Koleje Szwajcarskie SBB podpisały umowę z narodowym producentem na dostawę 29 składów za 970 mln franków z opcją rozszerzenia o 92 dodatkowe sztuki do końca 2038 r.
Podczas otwarcia tunelu w czerwcu szwajcarski producent pokazał tylko symulator i kabinę odwzorowaną w skali 1:1 (wyszło tak, jakby zamiast Moniki Bellucci na żywo i w pełnej krasie pokazać jej model z muzeum figur woskowych). Na szczęście, podczas Innotrans na torach mamy już po raz pierwszy prawie gotowy pociąg (przed homologacją).
Na zdj. Pociąg Giruno, Stadler w czasie targów kolejowych Innotrans w Berlinie. Fot. Konrad Majszyk
Forsal.pl
4
Trudno powiedzieć, że to gorąca premiera, bo pociąg jest bezemisyjny i podobno niewidoczny z poziomu dziury ozonowej. Ale na pewno premiera wyczekiwana. Skład zasilają wodorowe ogniwa paliwowe. Służy do obsługi odcinków niezelektryfikowanych i stanowi alternatywę dla pociągów spalinowych.
Pociągów regionalnych Coradia francuski Alstom sprzedał już na całym świecie ponad 2,4 tys. Ale ta wersja, opracowana dla landów w Niemczech, to nowość. Skład iLint jest ekologiczny: emituje wyłącznie parę wodną. Producent oferuje w pakiecie innowacyjny tabor wraz z usługą serwisowania i infrastrukturą wodorową.
Na zdj. Pociąg Coradia ILint, Alstom w czasie targów kolejowych Innotrans w Berlinie. Fot. Konrad Majszyk
Forsal.pl
5
Link to klasyczny pociąg spalinowy, czyli z silnikiem diesla, (bez wodorowych „fanaberii”). To także pierwszy polski pociąg dopuszczony na niemieckie tory. W czerwcu br. polska Pesa otrzymała od regulatora EBA (niemieckiego odpowiednika UTK) dopuszczenie do eksploatacji, co było dla tego producenta prawie przewrotem kopernikańskim. To pierwsza w historii homologacja pociągu polskiej produkcji w Niemczech. Pojazdy są eksploatowane od lipca przez przewoźnika NEB. Od tego czasu np. przewiozły trasą Berlin – Kostrzyń nad Odrą uczestników rockowego „Przystanku Woodstock”.
Na zdj. Pociąg Link, Pesa w czasie targów kolejowych Innotrans w Berlinie. Fot. materiały prasowe Innotrans
Media
6
Smok z Nowego Sącza. Newag poza Impulsem przywiózł do Berlina sześciosiowego Dragona, czyli elektryczną lokomotywę ze spalinowym silnikiem dojazdowym (ten ostatni służy do manewrów wraz z całym składem na bocznicach i dojazdów na liniach niezelektryfikowanych). Lokomotywa ma moc 5 MW, dzięki czemu jest zdolna ciągnąć ciężkie składy towarowe o masie powyżej 4 tys. ton. Z kolei spalinowy moduł dojazdowy ma moc 540 kW.
W Berlinie został pokazany jeden z pięciu Dragonów przewoźnika Freightliner PL. Ten pociąg ma zacnego patrona. Z boku kabiny widnieje imię Ernesta Malinowskiego, czyli polskiego inżyniera kolejowego i twórcy Kolei Transandyjskiej w Peru.
Na zdj. Pociąg Dragon, Newag w czasie targów kolejowych Innotrans w Berlinie. Fot. Konrad Majszyk
Forsal.pl
7
Polski Solaris, który jest potęgą w produkcji autobusów, chciał podbić Europę tramwajami. Od 2009 r. pojazdy Tramino udało mu się dostarczyć: w Polsce do Poznania i Olsztyna, a w Niemczech do Jeny i Brunszwiku (w realizacji jest kontrakt dla Lipska). Podczas Innotrans gruchnęła wiadomość, że Solaris łączy siły ze szwajcarskim Stadlerem, w związku z czym na polskim rynku tramwajowym od tej pory będą działać w konsorcjum - np. w ogłoszonym ostatnio przetargu na tramwaje dla Krakowa. W branży jest to odczytywane jako oddanie przez Solarisa pałeczki tramwajowego dyrygenta Stadlerowi i skoncentrowanie się na rynku autobusowym.
Na zdj. Tramwaj Tramino, Solaris w czasie targów kolejowych Innotrans w Berlinie. Fot. Konrad Majszyk
Forsal.pl
8
Krakowiak: tramwaj, którym jechał papież Franciszek. A stało się to w lipcu podczas Światowych Dni Młodzieży. Pesa chciała pokazać w Berlinie właśnie ten „święty tramwaj” (w papieskim żółto-białym malowaniu). Niestety, przewoźnik MPK Kraków nie pozwolił na użyczenie egzemplarza papieskiego. Mało tego – naliczył Pesie 26 mln zł kar za nieterminowe dostawy.
Czteroczłonowy Krakowiak liczy sobie 45 merów długości i jest najdłuższy w Polsce. Wyposażony został w monitoring i Wi-Fi oraz w nowoczesne systemy informacji pasażerskiej. Dynamiczna sylwetka została zaprojektowana specjalnie dla Krakowa.
Na zdj. Tramwaj Krakowiak, Pesa w czasie targów kolejowych Innotrans w Berlinie. Fot. Konrad Majszyk
Forsal.pl
9
Oprócz mariażu z Solarisem Stadler zaprezentował w Berlinie tramwaj hybrydowy. Pojazdy Citylink mogą być zasilane zarówno napięciem elektrycznym 600V/750V, jak i olejem napędowym. To pojazd w wersji dwukierunkowej. Niemiecki przewoźnik z Chemnitz zamówiło osiem sztuk.
Pojazdy są przeznaczone do ruchu tramwajowego, ale też na trasy kolei lekkiej. Prędkość maksymalna to 100 km/h.
Stadlerowi marzy się tramwajowa ekspansja. Ogłosił ostatnio, że za rok dostarczy do Sankt-Petersburga 23 szerokotorowe tramwaje Metelica. Zamówienie ma związek z obsługą piłkarskiego mundialu w Rosji w 2018 r.
Na zdj. Tramwaj Citylink, Stadler w czasie targów kolejowych Innotrans w Berlinie. Fot. Konrad Majszyk
Forsal.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję