9 rzeczy, które musisz wiedzieć o „twardym Brexicie”
Po tym, jak słowo “Brexit” zrobiło zawrotną karierę w mediach, a Brytyjczycy zdecydowali się na opuszczenie Unii Europejskiej, sprawy dodatkowo zaczynają się komplikować. Chodzi o negocjacje ws. warunków, na jakich Londyn weźmie rozwód z Brukselą. Mówi się dziś o dwóch ścieżkach, po których może przebiegać proces wyjścia kraju z Unii Europejskiej – „twardy Brexit” lub „miękki Brexit”.
Po tym, jak słowo “Brexit” zrobiło zawrotną karierę w mediach, a Brytyjczycy zdecydowali się na opuszczenie Unii Europejskiej, sprawy dodatkowo zaczynają się komplikować. Chodzi o negocjacje ws. warunków, na jakich Londyn weźmie rozwód z Brukselą. Mówi się dziś o dwóch ścieżkach, po których może przebiegać proces wyjścia kraju z Unii Europejskiej – „twardy Brexit” lub „miękki Brexit”.
1 Określenie to odnosi się do jednego z możliwych efektów negocjacji pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską. W scenariuszu „twardego Brexitu” Wielka Brytania traci dostęp do wspólnego rynku Unii Europejskiej, ale ma za to pełną kontrolę nad swoim budżetem, prawodawstwem, a co najważniejsze – nad imigracją. Jeśli negocjacje zakończą się „twardym Brexitem”, Londyn będzie musiał szybko zawierać osobne porozumienia handlowe z krajami UE ws. danych branż przemysłu. W przeciwnym razie brytyjskie firmy, aby móc działać na europejskim rynku, będą musiały stosować się do standardowych zasad Światowej Organizacji Handlu – a to oznacza nałożenie dodatkowych ceł. Brytyjskie banki z kolei utraciłyby łatwy dostęp do rynków Starego Kontynentu, którym to dostępem w nieskrępowany sposób dziś się cieszą.
ShutterStock
2 “Miękki Brexit” oznaczałby, że Wielka Brytania zachowuje w niektórych obszarach dostęp bez ceł do europejskiego rynku 450 mln konsumentów. W zamian za to Londyn musiałby wpłacać pewne kwoty do budżetu UE oraz respektować pewne zasady UE, takie jak np. wolność przepływu osób. Dziś w ten sposób funkcjonuje Norwegia, które nie jest członkiem Unii Europejskiej, ale należy do Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Bloomberg / Luke MacGregor
3 2 października brytyjska premier opisując umowę, jaką chce wynegocjować, powiedziała: „Chcę dać brytyjskim firmom maksimum wolności, aby mogły handlować i działać na wspólnym rynku. To samo dotyczy europejskich firm, chcących działać na Wyspach. Ale chcę też, aby było jasne, że nie opuszczamy Unii Europejskiej po to, aby ponownie utracić kontrolę nad imigracją”. Wypowiedzi takie sugerują, że odzyskanie kontroli nad imigracją jest dla obecnego rządu ważniejsze niż zapewnienie brytyjskim firmom wolnego handlu w ramach wspólnego rynku
Bloomberg / Jason Alden
4 W kwestii potencjalnej dyskusji oraz głosowania w parlamencie nad jej planem Brexitu, Theresa May zasygnalizowała, że jest świadoma obaw wielu Konserwatystów jeśli chodzi o konsekwencje rozstania się z Unią Europejską. Dodatkowo wielu członków Partii Konserwatywnej opowiedziało się za kontrolą parlamentarną Brexitu. Tymczasem parlament liczy na bardziej miękki Brexit niż ten, do którego dąży Theresa May. Sprawia to, że brytyjska premier wstrzymuje się od poddania pod głosowanie parlamentu decyzji o rozpoczęciu procedury wyjścia z UE. Obecnie brytyjski sąd bada, czy Theresa May ma prawo samodzielnie, bez zgody parlamentu, rozpocząć procedurę Brexitu.
Bloomberg / Jason Alden
5
Jak dotąd, jeszcze żaden kraj nie opuszczał Unii Europejskiej. Nie ma zatem gotowego modelu wychodzenia ze Wspólnoty i dlatego nawet nie ma z czego wybierać. Dodatkowo Theresa May stwierdziła, że chce specjalnej umowy wyjścia z UE, która byłby wynegocjowana tylko dla Wielkiej Brytanii.
Opuszczenie wspólnego rynku oznaczałoby konieczność negocjacji sektorowych. Już dziś niektóre branże, takie jak finansowa, domagają się specjalnych umów, które umożliwią im funkcjonowanie w nowych warunkach.
ShutterStock
6 Podział na „twardy” i „miękki” Brexit pojawił się na długo przed brytyjskim referendum z 23 czerwca. John Wraith z UBS w jednym z pierwszych komentarzy w lutym 2016 roku na falach radia Bloomberg zasygnalizował, że „bardziej miękki Brexit” byłby przyjazny i oznaczałby szybkie ustanowienie porozumień handlowych, podczas gdy „twardy Brexit” sprowadzałby się do twardych negocjacji i ponownego wprowadzenia barier handlowych.
Bloomberg / Chris Ratcliffe
7
W informacji z 10 października ekonomiści z Morgan Stanley szacują, że prawdopodobieństwo „twardego Brexitu” wynosi obecnie 70 proc. We wcześniejszych analizach tego banku wynosiło ono 55 proc.
Z kolei strateg Alberto Gallo z Algebris Investments ocenia ryzyko “twardego Brexitu” na 60 proc. i ostrzega, że scenariusz taki prowadziłby do recesji i wyparowania ok. 140 mld funtów z gospodarki – czyli równowartości 7,5 proc. brytyjskiego PKB.
Stewart Jackson, pomocnik brytyjskiego ministra ds. Brexitu Davida Davisa stwierdził, że Londyn nie pójdzie na żadne kompromisy w kwestiach płatności do unijnego budżetu, imigracji, prawodawstwa oraz niezależności od europejskich sądów. Z drugiej strony europejskie rządy stoją na twardym stanowisku, że nie można mieć dostępu do wspólnego rynku bez respektowania czterech wolności UE, w tym wolności przepływu osób.
Bloomberg / Simon Dawson
8 Ostatecznie czekają nas długie negocjacje z prawdopodobnymi kompromisami po obu stronach. Zwolennicy opcji pośredniej spodziewają się, że Wielka Brytania zgadza się na pewne ustępstwa ws. imigracji, a w zamian otrzymuje dostęp do wspólnego rynku w pewnych obszarach. Banki na przykład mogłyby umówić się na wypracowanie podobnych regulacji, jakie obowiązują w Unii Europejskiej.
Bloomberg
Powiązane
Reklama
Reklama