Uzbrojeni, umundurowani i biegli w analizie big data. Tak wygląda najskuteczniejsza w Polsce specgrupa walcząca z wyłudzeniami podatkowymi
Nareszcie wiem, po co żyję”. „Nie czuję się już bezradny”. „Kręci mnie moja praca”. „Straciłam może finansowo, ale się rozwijam i dobrze bawię”. Każde z tych entuzjastycznych zdań usłyszałam prywatnie z ust funkcjonariuszy służących w elitarnej jednostce do zadań specjalnych Krajowej Administracji Skarbowej (KAS). To jedyna taka w Polsce grupa operacyjna, która realizuje („realizacja” to taki branżowy żargon) na terenie całego kraju najtrudniejsze sprawy wyłudzeń podatkowych, ratując dla budżetu dziesiątki, a czasem setki milionów złotych.
„Zakończony polsko-niemiecki nielegalny biznes paliwowy. 13 osób zatrzymanych niemal w jednym czasie na terenie Polski i Niemiec, to efekt działań CBŚP, KAS, Prokuratury Regionalnej z Gdańska i służb niemieckich. Zatrzymani są podejrzani o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, zajmującej się zmianą przeznaczenia oleju opałowego i smarowego na napędowy i jego dystrybucję. Według wstępnych szacunków śledczych w wyniku działania grupy Skarb Państwa mógł stracić 22 mln zł. Straty po stronie niemieckiej oszacowano na ponad 13 mln euro” – jeśli natknęli się kiedyś państwo na podobny komunikat (ten pochodzi z 3 kwietnia br.), to możecie być pewni, że za większością tego typu akcji stoją funkcjonariusze mazowieckiej specgrupy. – Zwykle nie interesują nas drobne sprawy – przyznaje Radosław Borowski, naczelnik Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego.
Grupa, funkcjonująca przy Izbie Administracji Skarbowej w Warszawie, liczy sześćdziesięciu kilku funkcjonariuszy i funkcjonariuszek – proporcje płci rozkładają się mniej więcej po równo (w całej KAS jest ich 10 542, z czego 4063 to kobiety). Trzon ekipy stanowią najlepsi, najbardziej doświadczeni pracownicy, zatrudnieni wcześniej w urzędach kontroli skarbowej, służbie celnej i administracji podatkowej. Do współpracy dobrali sobie grono młodych, utalentowanych fachowców – z zapałem do pracy oraz uporem i instynktem dobrych dochodzeniowców.
Wszyscy członkowie specgrupy mają ogromną wiedzę w sprawach podatkowych. Wielu biegle posługuje się wyrafinowanymi metodami analizy big data i narzędziami informatycznymi, bez których walka z oszustami skarbowymi nie jest dziś możliwa. Podczas rekrutacji musieli też przejść testy sprawności fizycznej i umiejętności radzenia sobie w trudnych, zagrażających życiu i zdrowiu sytuacjach. Kiedy w 2017 r. utworzono Krajową Administrację Skarbową, dostali broń i mundury oraz przeszli specjalne przeszkolenia: strzelanie z broni krótkiej i długiej, metody obezwładniania i zatrzymywania. Pokończyli kursy ratownictwa medycznego. Uczyli się prowadzić samochody w warunkach ekstremalnych. Mówią, że są przygotowani do pracy w każdych warunkach. Czasem muszą się liczyć z tym, że podczas akcji przestępcy będą uzbrojeni i gotowi na wszystko.
Reklama
Wtedy na realizację wzywają centralną grupę szturmową z Ministerstwa Finansów. Jej ludzie nigdy nie pukają do drzwi. – Rzadko się zdarza, żeby doszło na miejscu do jakichś rękoczynów – uśmiecha się naczelnik jednostki szturmowej. Tłumaczy, że są właśnie po to, żeby takim sytuacjom zapobiegać. Ale zdarzało się, że na miejscu zatrzymania znajdowali broń – raz nawet 13 karabinów, gdyż podejrzani okazali się także kłusownikami. Takie mieli hobby.
Funkcjonariusze skarbówki nie żartują, kiedy mówią, że żyją swoją pracą i nie tracą czujności nawet w czasie wolnym. – Byłem prywatnie w małej miejscowości na północy kraju. Zaintrygowało mnie, że z powodzeniem funkcjonuje tam wielki komis samochodowy, przez który przechodzi ogromna liczba aut – opowiada jeden z funkcjonariuszy. Z zawodowej ciekawości postanowił przyjrzeć się sprawie. I okazało się, że komis to jeden wielki szwindel. Fasada dla – mówiąc fachowo – tzw. wyłudzenia mającego na celu nielegalne zaniżenie wartości towaru, w tym przypadku samochodów. Proceder uprawiano w biały dzień, bez jakichkolwiek prób maskowania przestępstwa.
Treść całego artykułu można przeczytać w poniedziałkowym, specjalnym wydaniu DGP.