Jeżeli uderzenie w polską gospodarkę będzie trwało, to będzie oznaczało także ogromny deficyt w służbie zdrowia - ocenił w poniedziałek w Senacie premier Mateusz Morawiecki, którzy bierze udział w debacie nad rządowymi ustawami z "tarczy antykryzysowej".

Morawiecki podkreślał, że w dobie kryzysu wywołanego epidemią koronawirusa trzeba gwałtownie konstruować i wdrażać nowe instrumenty polityki fiskalnej i monetarnej. W tym kontekście wspomniał o wzięciu udziału w NBP w skupie obligacji na rynku wtórnym.

Zaznaczył, że rządowa "tarcza antykryzysowa" jest skonstruowana głównie z mechanizmów budżetowych.

Jednocześnie ocenił, że kryzys rodzi również szanse dla polskiej gospodarki. Jako taką szansę wymienił spadki na rynku surowców ze względu na fakt, że - jak dodał - Polska z wyjątkiem miedzi głównie importuje surowce, w tym gaz i ropę. Zdaniem Morawieckiego spadki na rynku surowców mogą przełożyć się pozytywnie na polską gospodarkę w 3. i 4. kwartale tego roku.

"Dzisiaj jako pierwszą przesłankę bierzemy pod uwagę stan epidemiologiczny i stan zdrowia publicznego w kraju, ale musimy zdawać sobie sprawę z tego, że jeżeli uderzenie w polską gospodarkę będzie trwało, jeżeli będzie jeszcze głębsze, mocniejsze, jeżeli to uderzenie w finanse publiczne będzie trwało, to jednocześnie będzie to oznaczało ogromny deficyt także w służbie zdrowia i wtedy przełoży się to dodatkowo negatywnie na całą służbę zdrowia i zdolności państwa polskiego do walki z reperkusjami koronawirusa" - mówił premier Morawiecki.

Reklama

>>> Czytaj również: Politycy: tarcza antykryzysowa jest niewystarczająca; potrzebne kolejne rozwiązania