Od ponad 16 lat indywidualni podatnicy mogą przekazywać 1% ze swoich podatków na rzecz wybranej organizacji pożytku publicznego. A gdyby taką samą możliwość stworzyć przedsiębiorcom? Polska byłaby drugim po Słowacji krajem, który wprowadziłby to rozwiązanie – podobnie jak kiedyś wprowadzono 1% PIT na wzór węgierski - pisze łódzki think thank.
1% podatku od osób fizycznych
„Rzeczywistość mechanizmu 1% okazała się zgoła inna od tego, co planowano. Obecnie wypełnia on przede wszystkim luki w służbie zdrowia, a miał służyć budowaniu ruchów obywatelskich. Pieniądze z 1% podatku przeznaczane są na leczenie konkretnych osób. Możliwość przekazywania 1% podatku na tzw. subkonta, czyli konta konkretnych podopiecznych organizacji doprowadziła do jego prywatyzacji. Według krytyków tego rozwiązania wypacza ono ideę pożytku publicznego. Pieniądze publiczne (pochodzące z podatku) nie powinny być kierowane imiennie – na konkretnego małego Jasia czy Małgosię, a służyć wszystkim tym, którzy znaleźli się w sytuacji Jasia czy Małgosi.” – mówi Ilona Pietrzak, wiceprezes Instytutu Spraw Obywatelskich.
„Co za tym idzie, w takiej formule, obecny mechanizm 1% tak naprawdę nie buduje siły sektora. A może czas na mechanizm, który wzmacniał będzie stricte działania organizacji obywatelskich?” – dodaje.
1% od przedsiębiorców
Prezes Instytutu Spraw Obywatelskich – Rafał Górski, mówi, że „Od kilku lat postulat alokacji 1% podatku z CIT formułowany jest przez osoby i społeczności szukające recepty na powszechną przypadłość, polegającą na brakach finansowych różnego rodzaju organizacji i instytucji non-profit. Postulaty te (dotychczas bezskuteczne) pojawiały się już ze strony rozmaitych środowisk branżowych, np. kultury czy nauki, a niektóre z nich znajdowały nawet poparcie ze strony rządu. Żadna nie doczekała się jednak realizacji. Instytut Spraw Obywatelskich w swojej kampanii #1ProcentOdFirm prezentuje koncepcję, która zakłada, że 1% CIT mógłby wspierać nie tyle poszczególne branże, ale ogół (wzorem 1% PIT) organizacji pożytku publicznego (OPP).”
Na podstawie danych z Ministerstwa Finansów z marca 2020 r. możemy poznać wyniki finansowe największych firm w Polsce. To te właśnie firmy tworzyłyby podstawową „wagę” mechanizmu alokacji CIT. Zgodnie z ustawą o podatku dochodowym od osób prawnych publicznie dostępne są dane firm, których wartość przychodu uzyskana w roku podatkowym przekroczyła równowartość 50 mln euro. Na takiej liście znalazło się ponad 2700 przedsiębiorstw w Polsce. Spośród nich ok. 2200 zapłaciło podatek CIT – łącznie ponad 26,5 mld zł (średnio oznacza to około 12 mln zł na przedsiębiorców należących do tej grupy, biorąc pod uwagę te, które istotnie zapłaciły CIT). W rozważanym tu wariancie 1% CIT oznacza średnio ok. 120 tys. zł alokacji 1% CIT dla każdego z przedsiębiorstw z tej listy (największych w Polsce).
Inspiracja – przypadek słowacki
Słowacja jest jak dotąd jedynym krajem w Europie, w którym jednocześnie dostępna jest alokacja 2% PIT oraz 1–2% CIT. Z polskiego punktu widzenia jest to ciekawy przypadek i cenna lekcja. Trajektorie przemian społecznych, politycznych i ekonomicznych w Polsce i na Słowacji w wielu przypadkach były podobne. Słowacja mimo to, że jest krajem mniejszym zarówno w sensie geograficznym, jak i demograficznym (ok. 5,5 mln mieszkańców), ma stosunkowo liczny i zróżnicowany sektor pozarządowy.
Słowacja 3 lata po uruchomieniu alokacji PIT zdecydowała się w 2004 r., jako pierwsza i jak dotychczas jedyna w Europie, wprowadzić dodatkowo mechanizm alokacji CIT. W roku wprowadzenia skorzystało z niego 8 360 przedsiębiorców – łącznie wygenerowali oni nieomal 19 mln euro. W 2013 r. liczba przedsiębiorstw, które skorzystały z alokacji CIT, przekroczyła 31 tys., a kwota wygenerowana w ten sposób osiągnęła prawie 26 mln euro. Innymi słowy, kwoty osiągane z alokacji PIT i CIT są z grubsza porównywalne.
Na trudne czasy 1% CIT
Autor ekspertyzy Instytutu „1% podatku od firm dla organizacji pożytku publicznego” Jakub Wygnański, zauważa: „W tych ciężkich czasach potrzebne nam są instrumenty budowania pomostów międzyśrodowiskowych. Jak wiemy, nie bardzo udało nam się partnerstwo publiczno-prywatne, ale wierzę, że wokół koncepcji 1% CIT można zbudować szerokie porozumienie. Moim zdaniem 1% CIT ma szansę połączyć środowiska pozarządowe, polityczne, samorządowe i przedsiębiorców – nie chciałbym zmarnować tej szansy. Musimy też zdać sobie sprawę z tego, że 1% CIT nie jest pomysłem nowym – on cały czas krąży w środowisku jak kula bilardowa. Powinniśmy robić wszystko, żeby użyć go jako pewnego pretekstu, okazji dla środowiska, żeby zrobić coś razem. Bardzo bym sobie tego życzył. Nie chciałbym, żeby omawiany mechanizm miał prowadzić do budowania przewagi jednych nad drugimi.”
Dodaje również: „Dyskusja nad wprowadzeniem 1% PIT trwała tak długo, gdyż chcieliśmy dojść do momentu, w którym proponowane rozwiązania staną się przedmiotem zgody i zostaną przyjęte silną większością głosów. Nie chciałbym, aby propozycja wprowadzenia 1% CIT została odebrana jako pomysł organizacji pozarządowych przeciwko przedsiębiorcom, jednych organizacji przeciwko drugim, opozycji przeciwko rządowi itp. Dlatego uważam, że – choć rozwiązanie, które proponujemy, jest stosunkowo łatwe do wprowadzenia – ważniejsze od tego, aby uchwalić je szybko, jest uchwalenie go w atmosferze zgody.”
Najwięksi gracze
Najwięksi z największych, czyli płatnicy, których podatek przekroczył 100 mln zł, to 44 przedsiębiorstwa. Spośród nich najpotężniejsze jest PKO BP – w tym wypadku wartość podatku to ponad 1,3 mld zł. Kolejne to Orlen z prawie 900 mln zł podatku i PKO S.A. z około 700 mln zł. Są to firmy państwowe, kolejnych siedem to już firmy prywatne.
Z pobieżnych szacunków wynika, że 20 firm, które płacą najwyższe podatki w Polsce na cele filantropijne rocznie przeznacza orientacyjnie ok. 70 mln zł (w tym dla własnych fundacji). Oczywiście dla każdego z nas kwota 70 mln zł wydaje się imponująca – pamiętajmy jednak, że mowa o 20 największych firmach w Polsce. Aby ujrzeć tę kwotę we właściwych proporcjach, należy porównać ją do innych wydatków, podatków i dochodów czy budżetów instytucji.
Przywołaną wyżej szacunkową kwotę 70 mln zł przeznaczaną przez 20 największych płatników CIT w Polsce można też odnieść do limitów, jakie polski prawodawca przewidział w obecnym systemie jako zachęty dla filantropii. Wartość darowizn na rzecz organizacji realizujących cele pożytku publicznego (poza celami kultu religijnego, bo w tym wypadku można odliczyć cały dochód) wynosi 10%. Owe 20 firm wykazało łącznie, jako podstawę opodatkowania, ponad 44 mld zł. Oznacza to, że wielkość darowizn, które mogłyby odpisać od podstawy opodatkowania (traktować jak koszt) to 4,4 mld zł. Jest to ponad 60 razy więcej niż owe 70 mln, które realnie przeznaczono na działalność filantropijną.
Jak mogłoby to wyglądać?
Poniższe propozycje wymagają szerszych konsultacji, niemniej są dobrym punktem wyjścia do dalszych rozmów - czytamy w komunikacie prasowym Instytutu Spraw Obywatelskich.
- Możliwość wskazania alokacji 1% (?) CIT na rzecz organizacji pożytku publicznego (wyłącznie).
- Firmy mogłyby wskazać więcej niż jedną OPP.
- Nie byłoby możliwe wskazywanie tzw. celu szczegółowego – po pierwsze, by ustrzec się mechanizmu tworzenia tzw. subkont; po drugie, dlatego że transfer środków nie powinien być powiązany z oczekiwaniami wykonania lub zaniechania jakiś działań. Ma pozostać wsparciem ogólnym, pozostawiając OPP decyzję o alokacji środków.
- OPP będą – podobnie jak ma to miejsce w przypadku 1% PIT – składać publicznie dostępne sprawozdanie z działalności, zawierające też sprawozdanie finansowe.
- W przypadku darowizn o znacznych rozmiarach fakt ten musi być znany opinii publicznej. W przypadku alokacji mniejszych kwot podatnik CIT, analogicznie jak w przypadku PIT, może upoważnić urząd skarbowy do przekazania informacji o swojej „tożsamości” tej OPP, którą wskazał.
- OPP może zaznaczyć, że nie akceptuje alokacji od firm w ogóle albo odmówić przyjęcia środków w konkretnym przypadku. Kwoty powstałe w ten sposób łącznie z „resztówką” 1% CIT, który nie podlega alokacji, zasilają lokalne organizacje grantodawcze (muszą mieć status OPP).