Analitycy GS uważają,że do szybszego przywrócenia równowagi na rynku paliwowym byłoby konieczne globalne załamanie popytu na ropę.

W nocie stwierdzili, że przerwy w dostawach są mało prawdopodobne. Jednak niepewność związana z sankcjami i rozwojem sytuacji na Ukrainie będzie skutkować szokiem podażowym. Według GS dalszy wzrost cen na europejskim rynku towarowym jest realny dopóki trwa wojna. Twierdzą, że wzrost cen będzie dotyczył przede wszystkim gazu ziemnego, pszenicy, kukurydzy i ropy naftowej.

Podkreślili, że tak jak są przekonani co do swoich długoterminowych prognoz, to w ujęciu krótkoteminowym może spełnić się bardzo wielę scenariuszy.

Czwartkowy atak Rosji na Ukrainę spowodował gwałtowny wzrost cen ropy naftowej Brent o ponad 11 dolarów/baryłkę w rejon 106 dolarów/baryłkę. W piątek ceny ropy naftowej przestały rosnąć i rano w tym dniu Brent kosztowała ok. 101 dol. za baryłkę.

Reklama