"Ostatnia projekcja NBP została wykonana przy założeniu stopy repo na poziomie 0,5%. Jest wysoce prawdopodobne (nawet biorąc pod uwagę utrudniony mechanizm transmisji), że po podwyżkach stóp do 2,5% (preferowana przez nas stopa końcowa) inflacja w 2023 r. znajdzie się w przedziale 2,5-3,5%. Najprawdopodobniej 'średnio' i najprawdopodobniej również na koniec okresu prognozy. Ostatnie komunikaty NBP sugerują, że podwyżki stóp będą kontynuowane, ale ich ostateczny poziom będzie tak dobrany, aby zachować równowagę pomiędzy odpowiednią inflacją a wzrostem gospodarczym. Sądzimy, że NBP nie będzie przesadnie jastrzębi, aby sprowadzić inflację dokładnie do 2,5%. Tym bardziej, że najbliższe lata upłyną pod znakiem serii podwyżek cen energii elektrycznej, które stanowią serię negatywnych szoków podażowych. Jesteśmy przekonani, że w takich okolicznościach wzrost stopy bezrobocia tylko po to, by dostosować się do tego dodatkowego szoku cenowego, nie leży w niczyim interesie" - czytamy w raporcie mBanku "Pulse Check".

Ekonomiści oczekują wzrostu PKB na poziomie 5,5% w br. i spowolnienia aktywności gospodarczej w przyszłym roku

"W tej edycji miesięcznego raportu skupiamy się na wpływie podwyżek stóp procentowych na PKB i inflację (zarówno tych dostarczonych, jak i przez nas prognozowanych). Szczyt inflacji już bardzo blisko, ale pozostanie ona bardzo wysoka w 2022 roku. Podobnie ze wzrostem PKB. Wyniki 2021 roku nie powtórzą się w 2022, ale prognozowane przez nas 4,2% to nie koniec świata. To wciąż spójne ze spadkiem stopy bezrobocia, podwyżkami płac i podwyższoną presją inflacyjną (którą przynajmniej częściowo ograniczą podwyżki stóp RPP)" - czytamy w raporcie.

Reklama

Ekonomiści wskazują, że spowolnienie wzrostu PKB w przyszłym roku odbędzie się m.in. za sprawą wpływu podwyżek stóp procentowych na aktywność gospodarczą, znacznie niższego realnego dochodu do dyspozycji w przyszłości lub braku wzrostu (wysoka inflacja, podwyżki stóp procentowych zwiększające koszty obsługi kredytów), spowolnienia globalnego wzrostu (skutki podwyżek stóp procentowych, bardziej dojrzała faza cyklu inwestycyjnego, mniejszy popyt na dobra trwałego użytku, efekty falowe zakłóceń w łańcuchach dostaw, wyższy poziom cen).

Zdaniem analityków banku, "prawdopodobnie jesteśmy blisko szczytu inflacji (albo jest on za nami, albo zobaczymy go w grudniu)".

"Jeśli sprzedawcy paliw szybko zareagują na spadek cen Brent (już widać tego efekty), to prawdopodobnie nie zobaczymy 8% r/r w końcówce roku. Od ostatniego wydania 'Pulse Check' wprowadzono kilka zmian legislacyjnych mających na celu obniżenie inflacji" - podano także.

Ekonomiści szacują, że Polski Ład to suma wypłat 12 mld zł w wyniku zmian podatkowych i dodatkowych wypłat na dzieci tj. 0,5% nominalnego PKB i 0,8% konsumpcji.

"Anulowanie dodatkowych środków z UE (Next Gen EU)? Czy jest sens w to grać? Dla inwestorów spekulacyjnych - tak. Dla ekonomistów - nie. Faktyczne anulowanie to proces zdarzeń prowadzący do dalszego wycofywania środków i ewentualnego Polexitu. Dlatego zakładamy, że środki w końcu spłyną. Scenariusz anulowania wiąże się z zupełnie inną historią ekonomiczną" - podano także.

Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) inflacja konsumencka wyniosła 7,7% w ujęciu rocznym w listopadzie 2021 r., według szybkiego szacunku danych.

RPP podwyższyła stopy procentowe po raz pierwszy w październiku, w tym stopę referencyjną do 0,5% z 0,1%. W listopadzie podwyższyła stopę referencyjną do 1,25%, zaś w grudniu - do