Zgodę na to będzie musiał jednak wyrazić sąd. Dziś przeszukań w sprawach z zakresu prawa konkurencji może dokonywać jedynie policja. UOKiK zaś skupia się przede wszystkim na poszukiwaniu dowodów w siedzibach firm.
To jedno z rozwiązań, które znajdą się w projekcie nowelizacji ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Wdraża on do polskiego porządku prawnego unijną dyrektywę i wprowadza również kadencyjność prezesa UOKiK, którego dziś powołuje i odwołuje premier. Po zmianach to nadal szef rządu wybierze prezesa, ale już na kilkuletnią kadencję. Odwołać będzie go można jedynie w ściśle określonych przypadkach, m.in. skazania prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo, pozbawienia praw publicznych czy złożenia rezygnacji.
Nowym rozwiązaniem jest też możliwość nakładania okresowych kar pieniężnych. Obecnie UOKiK ma kłopoty z przymuszaniem przedsiębiorców oraz menedżerów firm do określonych działań. Wiele osób uważa, że jeśli zrobiło się coś złego, to lepiej nie współpracować. Po zmianach urząd będzie mógł jednak nakładać sankcje w wysokości nieprzekraczającej 5 proc. dziennego średniego obrotu przedsiębiorcy – za każdy dzień opóźnienia w wykonaniu określonych decyzji lub żądań prezesa UOKiK.
UOKiK będzie mógł też nałożyć sankcję na osobę fizyczną, która nie udzieli prezesowi urzędu żądanych informacji bądź udzieli nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd. Jednocześnie od reguły będzie wyjątek. Obywatele będą bowiem mogli odmówić przekazania informacji i dokumentów w przypadku, gdyby naraziło to ich lub osoby im najbliższe na odpowiedzialność karną.
Reklama

Treść całego artykułu można przeczytać w czwartkowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej albo eDGP.