Dwie kolejne stolice mówią "nie"
Serwis Politico pisze – powołując się na dwóch wysokich rangą francuskich urzędników – Paryż nie przyłączy się do tej inicjatywy. Prezydent Emmanuel Macron wielokrotnie mówił, że Europa powinna rozwijać własny przemysł zbrojeniowy, kupując broń na rynku wewnętrznym. A pomysł Trumpa przeczy tej idei. Poza tym władze kraju nad Sekwaną nie mają na to środków – walczą z deficytem budżetowym, jednocześnie próbując poważnie zwiększyć wydatki na obronność.
Tak samo najpewniej zachowa się rząd Giorgii Meloni. Jak donosi dziennik "La Stampa", opierając się na źródłach w Rzymie, Włochy "nie mają już żadnych możliwości budżetowych". Poza tym, jak podaje tamtejsze MON, "nigdy tutaj nie było mowy o zakupach amerykańskiej broni".
Wcześniej Czechy odmówiły udziału w inicjatywie. Jak wyjaśnił premier Petr Fiala, Praga będzie wspierać Kijów na inne sposoby, w tym dostarczając amunicję.
Sikorski zabrał głos. Wskazał na zamrożone środki Rosjan
Także we wtorek w tej sprawie głos zabrał szef polskiego MSZ Radosław Sikorski. Przedstawił pomysł rozwiązania tego problemu.
– Wiemy, że prezydent Trump ogłosił, iż Stany Zjednoczone wyprodukują sprzęt dla Ukrainy. Zapytałem kolegów ministrów (spraw zagranicznych państw UE – red.) o to, kto ma za ten sprzęt zapłacić. Czy europejscy podatnicy, czy lepiej, moim zdaniem, żeby zapłacił za to agresor z zamrożonych środków. Sytuacja Ukrainy jest dramatyczna – mówił szef polskiej dyplomacji, który we wtorek uczestniczy w posiedzeniu szefów dyplomacji państw UE w Brukseli.
Brytyjski dziennik "The Telegraph" pisze, że brane jest pod uwagę wykorzystanie 200 mld euro zamrożonych aktywów Banku Centralnego Federacji Rosyjskiej.
"Nikt nie został poinformowany z wyprzedzeniem"
Podczas poniedziałkowego spotkania w Białym Domu z Trumpem, Rutte wspomniał o sześciu krajach NATO - Finlandii, Danii, Szwecji, Norwegii, Holandii i Kanadzie - które byłyby skłonne uczestniczyć w programie zakupu broni dla Ukrainy w USA.
Wysoko postawione źródła w ambasadach dwóch z wymienionych krajów w USA przekazały agencji Reuters, że dowiedziały się o planie Trumpa w momencie jego ogłoszenia. Wydaje się więc, że nawet bliscy sojusznicy USA dowiedzieli się o propozycji w czasie rzeczywistym.
– Mam wrażenie, że nikt nie został poinformowany o dokładnych szczegółach z wyprzedzeniem. Poza tym podejrzewam, że nawet w administracji (Trumpa – red.) dopiero teraz zaczynają zastanawiać się, co te ustalenia oznaczają w praktyce – powiedział Reutersowi inny europejski dyplomata.
Kto popiera plan Trumpa?
Z kolei natowski urzędnik, z którym rozmawiał Reuters, zdradził, że dostawy broni zakupionej w USA będą koordynowane w ramach mechanizmu NATO o nazwie Security Assistance and Training for Ukraine, misji Sojuszu zlokalizowanej w Niemczech.
– Kilka krajów europejskich już zobowiązało się do wsparcia tej inicjatywy, w tym Niemcy, Norwegia, Dania, Holandia, Szwecja, Wielka Brytania, Kanada i Finlandia – przekazał urzędnik. – Szczegóły są nadal przedmiotem dyskusji – dodał.
Serwis Politico wskazuje Niemcy jako jednego z głównych inicjatorów pomysłu finansowania dostaw amerykańskiej broni dla Ukrainy. Kanclerz Friedrich Merz w ostatnich dniach kilkakrotnie rozmawiał z prezydentem Trumpem i zapewnił go, że RFN "odegra kluczową rolę" w jego realizacji.
Berlin uważa, jak pisze Politico, że zakup amerykańskiej broni to najlepszy sposób, by szybko dostarczyć Ukrainie niezbędne uzbrojenie, biorąc pod uwagę ograniczone moce produkcyjne w Europie.