"Premier jest tchórzem; myśli, że my się zmęczymy i nic nie będzie się działo. My zapowiadamy, w ciągu maksymalnie czterech tygodni - podejrzewam, że uda się to zrobić szybciej, ale musimy dać sobie trochę czasu - paraliż całego kraju. Będą blokady w całym kraju. Już teraz staramy się w pełni legalnie zgłosić wjazd traktorów do Warszawy" - ogłosił w czwartek lider Agrounii podczas konferencji prasowej zorganizowanej w miejscu trwającego od wczoraj protestu rolników.

W pierwszym dniu demonstracja polegała na postoju na drodze krajowej nr 12 w miejscowości Rękoraj na odcinku między Piotrkowem Trybunalskim i Srockiem kilkudziesięciu ciągników i osób z transparentami: "Wojna o wieś" i "Politycy niszczą polską wieś". W czwartek rano protestujący przenieśli się kilkaset metrów dalej na rondo, na którym krzyżują się drogi krajowe nr 12 i nr 91 oraz droga ekspresowa S8.

Jak zapowiedział w południe Kołodziejczak, w tym miejscu protest potrwa jeszcze ok. dwie godziny. "Jeżeli nie doczekamy się informacji od premiera, kulturalnie zejdziemy i wiemy, że schodzimy po to, by dobrze przygotować się do reszty działań" - dodał Kołodziejczak.

Lider Agrounii wspomniał, że podczas choroby nieżyjącego marszałka Kornela Morawieckiego - ojca obecnego premiera - dwukrotnie odwiedził go w szpitalu.

Reklama

"Rozmawialiśmy dość długo i ja wiem, że dzisiaj Kornel Morawiecki wstydziłby się za to, jak jego syn się zachowuje. Kornel Morawiecki to twórca Solidarności Walczącej, a dziś walczący na ulicy ludzie są gnojeni, dyskryminowani i pomijani. Nasze problemy są po prostu niezauważane. Ja mam jasny przekaz - Mateusz, idziemy po ciebie" - zaznaczył.

Podkreślił, że uczestnicy protestu chcą uczestniczyć "w robieniu innej polityki niż ta, którą robią teraz posłowie i która jest karykaturą polityki".

Jak wcześniej wyjaśniali protestujący, swoimi działaniami chcą pokazać swoją bezradność i niezadowolenie wobec polityki rolnej prowadzonej przez rząd. Przekonywali, że w ten sposób chcą zwrócić uwagę na problemy producentów żywności, w tym głównie trzody chlewnej. Hodowcy skarżą się na kłopoty związane z rozprzestrzeniającym się ASF, trudności ze sprzedażą trzody chlewnej i niskie ceny skupu żywca.

O poczuciu zagrożenia wśród hodowców, związanym z wybijaniem z powodu zagrożenia ASF całych hodowli świń w Małopolsce, mówił pochodzący z tego terenu Paweł Drabik.

"Małopolska już od tygodnia przygotowuje się do tego, aby zablokować główne drogi dojazdowe do Krakowa" - dodał.

Kołodziejczak po raz kolejny podkreślił niezadowolenie rolników z działań ministra rolnictwa, który "wczoraj jeździł smakować kiszone buraki, zamiast zajmować się strategicznym elementem polskiej gospodarki, jakim jest hodowla świń".

"Przepraszam wszystkich Polaków za tych, którzy są z mojej organizacji, za to, że zgodziliśmy się i popieraliśmy ten rząd w trakcie wyborów, że rolnicy głosowali, że daliśmy im mandat zaufania. Ale dzisiaj opozycja zachowuje się tak samo jak politycy Prawa i Sprawiedliwości. (...) To są pasożyty, które żyją z naszej ciężkiej pracy, z naszych pieniędzy. To ludzie, którzy nigdy nie powinni być przy władzy" - powiedział lider Agrounii.

Blokowane przez rolników rondo, na którym krzyżują się drogi krajowe nr 12 i nr 91 oraz droga ekspresowa S8, to jeden z newralgicznych punktów na mapie drogowej w woj. łódzkim.

Służby drogowe zalecają, by jadący trasą Łódź - Piotrków Trybunalski, bądź w przeciwnym kierunku korzystali z autostrady A1, co pozwoli uniknąć poważnych opóźnień w podróży. Kierowców wspiera policja, która m.in. na węźle Piotrków Trybunalski Południe kieruje ruchem.

Z kolei jadący od strony Łodzi dk 12 lub autostradą A1 w stronę Tomaszowa Mazowieckiego, powinni od węzła Tuszyn dojechać autostradą A1 do węzła Piotrków Trybunalski Południe, gdzie będą mogli zawrócić i kontynuować podróż drogą ekspresową S8. Utrudnienia mają potrwać co najmniej do godz. 14. (PAP)

Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska