Fico przekazał karty z 406 tys. podpisów, chociaż konstytucja wymaga, aby w 5-milionowym kraju za rozpisaniem referendum opowiedziało się co najmniej 350 tys. obywateli.

Teraz prezydent ma 30 dni na decyzję, czy ogłosić referendum, czy wcześniej pozwolić na kontrolę zaproponowanych pytań przez Trybunał Konstytucyjny. Przekazanie sprawy do Trybunału wstrzymuje czas wyznaczony głowie państwa na podjęcie decyzji.

Opozycja uważa, że gabinet Hegera stracił zdolność do kierowania krajem. Na problemy związane z inflacją, zaopatrzeniem w surowce energetyczne i wojną na sąsiedniej Ukrainie nakłada się kryzys w koalicji czterech partii i ugrupowań, które od wiosny 2020 r. rządzą na Słowacji.

Na niego ma zasadniczy wpływ konflikt personalny szefów dwóch partii. Triumfatora w wyborach sprzed ponad dwóch lat byłego premiera i obecnie ministra finansów, przewodniczącego ugrupowania Zwyczajni Ludzie i Niezależne Osobistości (OLANO) Igora Matovicza oraz wicepremiera, ministra gospodarki i szefa partii Wolność i Solidarność (SaS) Richarda Sulika.

Reklama

Lider SaS zapowiedział, że on i czterech desygnowanych przez jego ugrupowanie ministrów ustąpi z rządu, jeżeli do 31 sierpnia Matovicz nie zrezygnuje z kierowania ministerstwem finansów. Wyjście SaS z rządu będzie oznaczać stratę większości gabinetu Hegera w parlamencie.

Podczas kryzysu w koalicji wzrosły notowania opozycji, która ma wielkie szanse na wygranie przyspieszonych wyborów, które prezydent musiałaby ogłosić po wygranym referendum. Na Słowacji takie głosowania odbyły się już osiem razy i tylko jedno z nich, o przystąpieniu do Unii Europejskiej, było ważne, bo uczestniczyło w nim ponad 50 proc. uprawnionych do głosowania.

Piotr Górecki