W apelu o wspólną listę wyborczą, zatytułowanym "Będzie nas 10 milionów" jego sygnatariusze podkreślają, że "Polska pod rządami prawicy została całkowicie zdewastowana zarówno w wymiarze gospodarczym, systemowym, jak duchowym", a także, że "stała się zakładnikiem czy wręcz własnością jednej formacji politycznej i ideologicznej". Stąd "konieczna jest wielka zmiana".

Potrzebna jest jedna lista wyborcza

"Do tego, by móc przeprowadzić niezbędne reformy zaczynając od odbudowy porządku prawnego, po stworzenie silnej, odpartyjnionej gospodarki, potrzebna jest jedna lista wyborcza. Jest politycznym i moralnym nakazem, by partie opozycyjne zdołały ową wspólną listę wyborczą powołać i odnieść zdecydowane zwycięstwo nad PiS. To zwycięstwo jest z pewnością możliwe. Jednolity blok wymaga jeszcze jednego: ruchu obywatelskiego, wsparcia licznych, niezależnych środowisk zawodowych, społecznych" - czytamy apelu.

Reklama

"Nie chodzi tylko o zastąpienie jednej formacji nową, nawet formacją o dobrych demokratycznych intencjach. Chodzi o przemyślany i ugruntowany w społecznej debacie program, którego podstawą jest odbudowa państwa prawa" - podkreślają sygnatariusze apelu.

Według nich "władza musi wrócić do ludzi i stać się dla nich przejrzysta". "Program powstanie i będzie wiarygodny, gdy będą stać za nimi realne społeczne siły, doświadczenia zawodowe i intelektualne wielu poważnych grup społecznych oraz opinia publiczna" - głosi apel.

Porozumienie partii opozycyjnych jest dzisiaj niezbędne

"Powstanie obywatelskiego ruchu wspierającego wspólną listę i porozumienie partii opozycyjnych jest dzisiaj niezbędne. Tym bardziej oczekiwane, im bardziej autokratyczna i antyobywatelska władza buduje się na naszej bezsilności i frustracji" - uważają sygnatariusze.

"W ten sposób myśli wiele Polek i Polaków. Wzywamy wszystkich do wzajemnego porozumienia, wspólnej listy wyborczej partii demokratycznych, do tworzenia ruchu obywatelskiego tak, jak to było przy tworzeniu Sierpniowej Solidarności" - podkreślono.

Pod apelem jest 447 podpisów, w tym m.in. prof. Leszek Balcerowicz; dziennikarz Seweryn Blumsztajn; b. szef ABW, gen. Krzysztof Bondaryk; b. szef KRRiT Jan Dworak; satyryk, opozycjonista w czasach PRL Jacek Fedorowicz; opozycjonista w PRL Władysław Frasyniuk; historyk prof. Andrzej Friszke, pisarz Józef Hen, reżyserka Agnieszka Holland; opozycjonistka i więźniarka polityczna PRL Ewa Hołuszko; aktorka Krystyna Janda; aktorka Maja Komorowska.

Są to także: b. poseł Krzysztof Janik; b. poseł i b. minister Ryszard Kalisz; b. poseł Krzysztof Król; socjolog, prof. UW Ireneusz Krzemiński; b. minister Waldemar Kuczyński; aktor Olgierd Łukaszewicz; reżyser Krzysztof Materna; Wojciech Onyszkiewicz – b. członek KOR i KSS "KOR".

Wśród sygnatariuszy apelu znaleźli się też: b. dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie prof. Andrzej Rottermund; Izabela Sariusz-Skąpska ze Stowarzyszenie "Rodzin katyńskich"; aktor Andrzej Seweryn; socjolog, prof. UW Paweł Śpiewak; filozofka, publicystka Magdalena Środa; pisarz Mariusz Szczygieł; Cezary Szczylik – onkolog, prof. nauk medycznych; dziennikarka, pisarka Małgorzata Szejnert; politolog, ekonomista prof. Henryk Szlajfer (uczestnik wydarzeń marca 1968 - PAP); b. poseł, socjolog Jacek Szymanderski; prawnik; b. poseł Jacek Taylor; Wanda Traczyk-Stawska – nauczycielka, żołnierz Powstania Warszawskiego; Anna Trzeciakowska – tłumaczka, anglistka, sanitariuszka AK; pisarka Magdalena Tulli, opozycjonistka w PRL Ludwika Wujec; scenograf Krystyna Zachwatowicz-Wajda; aktor Wiktor Zborowski.