Jak podkreśla dziennik, zdaniem śledczych, proceder odbywał się w 100 lokalach spod szyldu Bitcoin Embassy, gdzie można było też wymieniać zwykłe pieniądze na kryptowaluty.

"PB" wyjaśnia, że organy ścigania o rozbiciu zorganizowanej grupy przestępczej, zajmującej się nielegalnym hazardem i praniem brudnych pieniędzy, informowały pod koniec czerwca.

Gazeta ustaliła, że wszystkie z 39 osób, które usłyszały zarzuty w tej sprawie, związane są z firmami działającymi w branży kryptowalut, a zarządzanymi przez Adama G. i jego wspólnika Bartłomieja W., którzy podejrzani są też o kierowanie gangiem; obaj trafili do aresztu.

"W dwudniowej akcji, przeprowadzonej na zlecenie Prokuratury Regionalnej w Poznaniu, brali udział funkcjonariusze aż trzech służb: Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Policji oraz Krajowej Administracji Skarbowej" - czytamy w "PB".

Reklama

O wspomnianej Bitcoin Embassy, jak wyjaśnia gazeta, zrobiło się głośno, gdy w sierpniu 2019 roku jeden z jej lokali miała skontrolować służba celna. "Media informowały, że w trakcie czynności nagle drzwi się zamknęły, a ze ścian zaczął wydobywać się gaz pieprzowy, który poraził wzrok i układ oddechowy funkcjonariuszy" - zaznacza.

"Prezesem Bitcoin Embassy jest Bartłomiej W., a właścicielem zarejestrowany w Panamie podmiot o nazwie Enterdusty Foundation, którego pełnomocnikiem jest Adam G. Dla obu obecne zarzuty to nie pierwszyzna. Już od 2013 r. Adam G. podejrzany jest o urządzanie nielegalnego hazardu, pranie pieniędzy i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, a Bartłomiej W. - o urządzanie nielegalnego hazardu i udział w tejże grupie przestępczej" - pisze "PB".(PAP)