Każdy lepszy odczyt będzie sygnałem, że wpływ załamania cen ropy na kanadyjską gospodarkę nie jest aż taki duży (sporych zwolnień oczekuje się m.in. w przemyśle wydobywczym) i będzie mocnym sygnałem dla notowań CAD, które ostatnio radzą sobie nieźle. Niemniej w ostatnich dniach znów dają o sobie znać spadające ceny ropy. To może pokazywać, że okres niepewności w gospodarce może się przedłużyć…

W zestawieniach par z CAD bezsprzecznie prymat dzierżą relacje z CHF, NOK i EUR. W perspektywie miesiąca stopy zwrotu przekraczają 4,5 proc. Z kolei „kanadyjczyk” niezmiennie pozostaje najsłabszy w relacji z amerykańskim dolarem (blisko 2 proc. spadku w ciągu miesiąca).

Zerknijmy na relację EUR/CAD. Wspólna waluta cały czas ma negatywną prasę ze względu na ostatnie działania ECB (start programu QE), a także niepewność związaną z perspektywami dla Grecji. Premier Tsipras odbywa właśnie ważne tournee w Brukseli – po spotkaniu z szefem Parlamentu Europejskiego, dzisiaj ma dojść do rozmów z szefem Eurogrupy – Jean Claude Junckerem. Przed tym wydarzeniem mamy szereg lakonicznych wypowiedzi dla mediów, w których obie strony przekonują o słuszności swoich poglądów. Nie ulega wątpliwości, że sprawa Grecji jest czysto polityczna. Niemniej czas biegnie, a europejscy pożyczkodawcy coraz częściej otwarcie mówią, że „Grecy marnują czas”.

Reklama

Niemniej wykres EUR/CAD wskazuje na korektę wzrostową, która zaczyna się realizować. W dziennym ujęciu widać kanał spadkowy, a dodatkowo w środę i czwartek ceny testowały wewnętrzną, długoterminową linię trendu spadkowego (opartą o szczyty z wiosny ub.r.). Tymczasem górne ograniczenie kanału spadkowego tworzonego od ostatniej dekady lutego przebiega w okolicach 1,3605. O tym, czy zostanie ono przetestowane zadecyduje interpretacja dzisiejszych danych z rynku pracy o godz. 13:30, a także wyniki spotkania Tsipras-Juncker. Analiza techniczna daje więcej szans na realizację takiego scenariusza, zamiast wyraźnego powrotu do trendu