Kellera czeka jeszcze w poniedziałek posiedzenie Sądu Sportowego DFB, przed którym będzie się tłumaczyć z niefortunnych słów. Jak doniósł magazyn "Der Spiegel" w trakcie jednego z posiedzeń prezydium DFB porównał on Kocha do nazistowskiego sędziego Rolanda Freislera. Później wprawdzie przeprosił publicznie, ale to i tak niewiele zmieniło w całej sytuacji.

Sprawą zajmowała się także Komisja Etyki DFB, do której sprawę skierował Curtius. Keller nie miał innego wyjścia, jak dymisja, choć ta oficjalnie ma nastąpić dopiero po przesłuchaniu Sądu Sportowego DFB. (PAP)

mar/ co/