fot. mat. prasowe
Aneta Brzezicka psycholog, profesor w Katedrze Psychologii Biologicznej i Behawioralnej Uniwersytetu SWPS
Z Anetą Brzezicką rozmawia Mira Suchodolska
Czy możemy uznać, że nasze spotkanie jest spotkaniem dwóch superorganizmów?
Oczywiście – w tym sensie, że nasze ciała zostały skolonizowane przez wielką liczbę mikroorganizmów, które żyją z nami i w nas, tworząc nową jakość. Możemy też zaryzykować stwierdzenie, że teraz rozmawiają ze sobą dwie kolonie. Człowiek to taki byt rozszerzony.
My i nasi kolonizatorzy żyjemy ze sobą w zgodzie?
Jeśli jesteśmy zdrowi, to tak. Nasze ciało zamieszkują przede wszystkim mikroorganizmy komensalne, które żyją z nami w symbiozie i są niezwykle ważne dla naszego prawidłowego funkcjonowania, dlatego warto o nie zadbać. Ale jeśli równowaga w mikrobiomie zostanie zachwiana, zaczynają się problemy.
Pojęcia mikrobiomu i mikrobioty, czyli ogółu mikroorganizmów zamieszkujących organizmy wielokomórkowe (w Polsce używane są wymiennie), w ostatnich latach robią olbrzymią karierę wśród naukowców różnych dziedzin. Pani też się nimi fascynuje.
Jestem psychologiem i najbardziej interesuje mnie wpływ mikrobioty na funkcjonowanie mózgu człowieka, jego psychikę. A jest on olbrzymi i nic dziwnego, skoro bakterie, pierwotniaki, wirusy i grzyby występują w naszych ciałach w wielkich ilościach. Gdyby przeliczać to na jednostki wagi, wyszłoby 1,5–2 kg. W swoim ciele mamy jakieś 30 bln własnych komórek, a tych organizmów jest według najnowszych badań 40 bln. W jamie ustnej żyje jakieś 600–800 różnych ich gatunków. Mamy w sobie 150 razy więcej genów bakterii niż tych z ludzkiego genomu. Jednak tym, co najbardziej dziś interesuje naukowców, są organizmy zasiedlające nasze jelita, gdyż to one mają największy wpływ na nasze życie, samopoczucie, funkcjonowanie ciała, w tym także mózgu, a więc zdrowie psychiczne.
Zawsze intuicyjnie wiedzieliśmy, że „jesteśmy tym, co jemy”, dziś mamy na to dowody naukowe.
Nasza mikrobiota żywi się tym, co jemy. I w zależności od składników, jakie dostarczamy organizmowi, możemy doprowadzić do tego, że przywództwo w niej zdobędą bakterie, które nie są dla nas korzystne. W tym kontekście najgorsza jest dieta zachodnia składająca się głównie z fast-foodów.