To motyw znany z dziesiątek filmów SF: od „Gwiezdnych wojen” przez „Star Treka” po „Piąty element”: bohaterowie chcą uciec, ale psuje im się statek i do jego naprawy potrzebują jednej części. Albo chcą coś zbudować i mają wszystko poza jednym elementem. Jak się okazuje, takie historie zdarzają się nie tylko w kinowych produkcjach, lecz także w rzeczywistości.
Tak było w przypadku pompy wspomagającej pracę serca, nad którą parę lat temu pracowali inżynierowie z Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii im. prof. Zbigniewa Religi w Zabrzu. Mieli problem z jednym z elementów, który jest wykonany z materiału o właściwościach magnetycznych: był tak kruchy w obróbce, że się rozsypywał. Wtedy zwrócili się do ówczesnego Instytutu Metali Nieżelaznych w Gliwicach, obecnie należącego do Sieci Badawczej Łukasiewicz (Łukasiewicz - IMN). – Lubię mówić, że dostarczyliśmy im serce dla serca, bo tak jak pompa wspomaga działanie tego narządu, tak element, który wykonaliśmy, stanowi serce napędu pompy – mówi dr hab. Aleksandra Kolano-Burian z Łukasiewicz - IMN.

Treść całego artykułu przeczytasz w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP.

Reklama