Nowe sankcje wobec "floty cieni"

Ministrowie spraw zagranicznych państw UE spotkają się w czwartek w Brukseli. Jak pisze Bloomberg, powołując się na swoje źródła, mają oni debatować nad zacieśnieniem współpracy Unii z krajami, w których rosyjskie tankowce są rejestrowane, by skuteczniej ograniczać ich działalność. Chodzi o dalsze uszczelnienie systemu sankcyjnego, który Rosja w ten sposób skutecznie omija.

Na spotkaniu, jak pisze agencja, ma być również omawiana propozycja nowych działań przeciwko "flocie cieni", które przygotowała Polska. Chodzi o nowe wspólne regulacje dotyczące procedur postępowania wobec rosyjskich jednostek, w tym w sytuacjach – wysoce delikatnych – gdy odpowiednie służby unijnego kraju powinny wejść na pokład podejrzanego rosyjskiego tankowca.

Z dokumentu sporządzonego na spotkanie ministrów, do którego dotarł Bloomberg, wynika też, że Unii udało się przeprowadzić szeroko zakrojoną akcję dyplomatyczną wobec tzw. państw bandery, które rejestrują rosyjskie jednostki, i w dużej części przekonać je do wykreślania takich statków z rejestrów. Dodatkowo Polska zaproponowała, by pogłębiono również współpracę z państwami, z których portów korzysta "flota cieni", oraz z firmami, które umożliwiają jej działalność.

Nowe działania, o których wspomniano, miałyby zostać ujęte w 20. pakiecie sankcji UE przeciwko Rosji.

Wraca kwestia "pożyczki reparacyjnej" dla Kijowa

Poza nowymi sankcjami, szefowie MSZ krajów UE mają debatować o kwestii pomocy finansowej dla Ukrainy. Belgia sprzeciwia się propozycji Komisji Europejskiej, by wykorzystać zamrożone aktywa rosyjskiego banku centralnego jako gwarancję dla pożyczki reparacyjnej dla Kijowa. Rząd w Brukseli obawia się potencjalnych konsekwencji prawnych, ponieważ większość tych środków jest zamrożona właśnie w Belgii.

Komisja przedstawiła dwa inne warianty wsparcia dla Kijowa – bezzwrotną pomoc w wysokości 90 mld euro lub pożyczkę zabezpieczoną długiem UE. Jednak ich uzgodnienie przed marcem jest mało realne, a właśnie wtedy Ukraina może wyczerpać swoje środki.

Nowe sankcje? "UE już nie ma kart w talii. To tylko PR"

Rosyjski ekonomista Dmitrij Niekrasowmówił w wywiadzie dla Radia Swoboda w październiku, że kolejne pakiety sankcji, nakładane przez Unię Europejską, nie mogą już znacząco uderzyć w rosyjską gospodarkę. Jak zaznacza, te naprawdę dotkliwe nałożono w pierwszych miesiącach po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę w 2022 r.

– Wszystkie późniejsze sankcje to już symboliczne działania, mające wpływ co najwyżej rzędu tysięcznych części procenta PKB. Od końca 2022 roku nie wprowadzono już nic naprawdę znaczącego. I trudno to zrobić, bo nie ma już "kart w talii". Wszystko, co można było realnie zastosować, wprowadzono na początku wojny. A gospodarka potrafi się dostosować – pojawiają się nowe schematy handlu, inni dostawcy, przemysł się przestawia – wyjaśnił ekspert.

Niekrasow ocenia ostatnie pakiety sankcyjne UE wobec reżimu Putina jako działania czysto wizerunkowe. – Gdy faktycznie nie można już nic osiągnąć, to trzeba pokazać wyborcom, że Zachód reaguje, nie siedzi bezczynnie wobec putinowskiej agresji. Więc ogłasza się nowe sankcje, które w praktyce niewiele zmieniają: ani nie szkodzą znacząco Rosji, ani jej realnie nie ograniczają. Taka jest logika działania wielu zachodnich polityków – stwierdził.

Ekspert przyznał jednak, że efektem kumulacyjnym wszystkich posunięć Brukseli będzie z pewnością technologiczne zapóźnienie i spadek produktywności.