Pieniędzy jest tu faktycznie sporo. Krwi także. Ale nie tej z pól bitewnych. Chodzi o eksperymenty farmakologiczne. Ich celem jest wyprodukowanie superleku na raka. A nowotwór to przecież od dawna najbardziej przerażająca – i demokratyczna, bo może dotknąć każdego – choroba cywilizacyjna. Nic więc dziwnego, że koncerny farmaceutyczne na całym świecie inwestują miliony w badania z nadzieją na zwiększenie szans, by rak nie był wyrokiem. Chętnych i gotowych zapłacić za taką terapię każde pieniądze nie brakuje. Jeśli więc tylko na horyzoncie pojawi się choćby cień nadziei na (choćby tylko w miarę) skuteczny lek, to z zainwestowanych milionów mogą zrobić się miliardy zysku. I to jest właśnie oś historii opisanej w tej książce.

Reklama

Cały tekst przeczytasz w weekendowym wydaniu MAGAZYNU Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP