Przyśpieszenie auta od zera do setki to parametr, który najbardziej ekscytuje klientów marki Porsche. Jednak w erze aut elektrycznych, takich jak Porsche Taycan, który ma się ukazać jeszcze w tym roku, kadra kierownicza koncernu zwraca uwagę na rosnącą wagę parametrów ładowania baterii.

Dynamiczny rozwój rynku samochodów elektrycznych sprawia, że nawet najbardziej prestiżowe marki zastanawiają się nad tym, w jaki sposób przyciągnąć klientów, by kupowali właśnie ich samochody napędzane prądem. Pod tym względem Porsche nie jest wyjątkiem. Dlatego jego nowy elektryczny model Taycan będzie mógł już po czterech minutach doładowania przejechać ponad 60 mil (ok. 100 km). Będzie to możliwe dzięki 800-woltowej baterii, która w procesie szybkiego ładowania może pochłonąć do 350 kilowatów.

Ładowanie Porsche jest szybsze niż w przypadku największego konkurenta - Tesli, która na 120-kilowatowych stacjach może doładować baterię do około 80 procent w około 30 minut.

"Gdy wsiadasz do samochodu i przyspieszasz od 0 do setki w mniej niż 3 sekundy, czy naprawdę potrafisz odróżnić, czy auto robi to w 2,8 sekundy, a inne może to zrobić w 2,7?", pyta Klaus Zellmer, szef Porsche Cars North America. "Są inne czynniki, które zyskają na znaczeniu, takie jak czas ładowania baterii."

Dla niektórych entuzjastów kultowej marki Porsche, którzy cenią sobie szybkość i dynamikę jazdy, takie podejście może brzmieć jak bluźnierstwo. Jednak w erze samochodów elektrycznych czas ładowania baterii będzie kluczowym czynnikiem zachęcającym do kupna.

Reklama

Zobacz, jak wygląda nowe elektryczne Porsche:

>>> Czytaj też: Przyszłość będzie napędzana bateriami. Trwa globalna walka o pierwiastki niezbędne do ich produkcji

Producenci samochodów od dawna usiłują przekonać konsumentów do przezwyciężenia strachu przed wizją rozładowanej baterii i przymusowego postoju daleko od punktu ładowania. Dlatego rozbudowana infrastruktura stacji ładowania to nowa zachęta dla potencjalnych nabywców. Dzięki współpracy z Electrify America, firmą zajmującą się siecią ładowania, która powstała na skutek skandalu związanego z manipulacją wynikami pomiarów emisji z układu wydechowego diesli Volkswagena, właściciele Taycan otrzymają trzyletnie zwolnienie z opłaty na stacjach, które będą wyposażone w co najmniej dwie 350-kilowate ładowarki.

Spółka Electrify America ogłosiła niedawno, że wyłącza szybkie ładowarki, aby zbadać potencjalny problem bezpieczeństwa dotyczący przewodów chłodzonych cieczą. Jednak Porsche jest przekonane, że problem zostanie rozwiązany w tym roku, jeszcze przed wpuszczeniem Taycana na rynek. Oprócz sieci 300 stacji szybkiego ładowania, które zostaną zainstalowane lub będą w budowie przed 1 lipca, Porsche uruchomi kolejne 120 punktów w swoich salonach sprzedaży na początku 2020 roku.

Budowa infrastruktury ładowania długodystansowego może nie być całkowicie racjonalna, ponieważ około 90 procent ładowań pojazdów elektrycznych odbywa się w miejscu stałego parkowania, czyli w przydomowym garażu. Ale to nie powstrzymuje producentów samochodów przed reklamowaniem ich specjalnych ofert ładowania. Audi rozdaje 1000 darmowych kilowatogodzin w Electrify America każdemu, kto kupuje nowego E-Trona. Tesla także ma pakiet 400 kilowatogodzin rocznie darmowego szybkiego ładowania w swojej sieci. CEO Elon Musk obiecał zmodernizowanie swojej sieci Supercharger na początku tego roku.

Dbanie o „paliwo” to nowa rola dla producentów samochodów, którzy w rzeczywistości nie byli do tej pory zainteresowani siecią stacji paliw. "Oni naprawdę nie dbają o to, gdzie doładujesz auto, ale dbają, abyś czuł się komfortowo, wiedząc, że możesz zawsze naładować samochód. Wtedy go kupisz " - mówi Brett Smith, dyrektor ds. technologii napędowej i infrastruktury energetycznej w Center for Automotive Research. "Aby tak się stało, firmy samochodowe muszą się zaangażować."

Dla właścicieli Porsche posiadanie możliwości ładowania baterii w trasie na długich dystansach jest jeszcze mniej istotne, ponieważ większość z nich będzie posiadała wiele samochodów, którymi w razie obawy o stan baterii, mogą wyjechać z garażu - uważa Zellmer. Mimo to, dla pełnego komfortu potencjalnych nabywców Porsche musi zaangażować się w rozwijanie stacji szybkiego ładowania – dodaje. Do 2022 roku koncern planuje wydać na elektromobilność 6 miliardów euro (6,8 miliarda dolarów).

Porsche nie ujawnił ceny, jaką ustalił dla modelu Taycan, ale wyraźnie porównuje się do modelu Tesla S, którego cena zaczyna się od 94 tys. dol.

Taycan będzie miał całkowitą moc wyjściową systemu większą niż 600 KM i przyspieszy do 62 mph (ok. 100 km/h) w czasie krótszym niż 3,5 sekundy. Może przejechać około 310 mil (ok. 500 km), na jednym ładowaniu. To tylko nieco mniej niż dystans 335 mil (ok. 540 km), jaki przewidywany jest dla podstawowego modelu Tesli S.

W 2018 roku firma sprzedała 57 202 pojazdów elektrycznych. Mimo to Porsche czuje się pewnie, zwiększając globalną zdolność produkcyjną modelu Taycan do 40 tys. z początkowych 20 tys. sztuk. Firma twierdzi, że reaguje na duży popyt na ten model.

Według badań przeprowadzonych przez LMC Automotive, w ubiegłym roku sprzedaż samochodów elektrycznych stanowiła zaledwie 1,1 procent sprzedaży nowych samochodów w USA. Większość tych aut stanowiły Tesle. Nowy czterodrzwiowy sedan Porsche, razem z Audi-E-Tron i I-Pace Jaguara, jest częścią pakietu luksusowych pojazdów elektrycznych, które chcą nieco przyćmić magię Tesli.

>>> Czytaj też: Zakup luksusowego auta w ofercie poleasingowej pozwala ująć w kosztach ponad 150 tys. zł