W poniedziałek na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie odbywa się konferencja "Szkoła w sytuacji (post)pandemii – możliwości szkoleń i poradnictwo".

Pedagog specjalny i psycholog dr hab. Dorota Podgórska-Jachnik z Uniwersytetu Łódzkiego mówiła o sytuacji uczniów w okresie pandemii. Przyznała, że kondycja psychiczna młodzieży przed pandemią "już budziła wtedy nasz niepokój". "Problemem są różnego rodzaje depresje, stany lękowe, zaburzenia nerwicowe, zaburzenia snu, apetytu, zespół stresu pourazowego dzieci i młodzieży" – wskazała.

"Do tego można dodać różnego rodzaju sygnały dotyczące doświadczania przemocy w środowisku domowym, czy także internetowym" – dodała. Według ekspertki ciągle liczba samobójstw w tej grupie utrzymuje się na dość wysokim poziomie.

"Te problemy zostały dostrzeżone przez psychologów i psychiatrów. W tej chwili (...) jest wdrażany właśnie taki system porad, wsparcia psychologicznego, psychoterapeutycznego zlokalizowanego bliżej szkoły, bliżej młodzieży i myślę, że w najbliższych latach, jeżeli ten program będzie zrealizowany, z dostępem do tego typu właśnie usług powinno być lepiej" – oceniła.

Reklama

"Musimy liczyć się z tym, że niektóre popandemiczne skutki psychologiczne mogą się dopiero ujawniać. Może już teraz, a może dopiero po miesiącach, latach, może i na pewno będzie to wspólne doświadczenie pokoleniowe, które też zazwyczaj jesteśmy w stanie zaobserwować post factum" – stwierdziła dr hab. Podgórska-Jachnik. W jej ocenie pandemia miała dodatkowy, negatywny wpływ na dzieci i młodzież. "To jest utrata więzi ze szkołą, z rówieśnikami, co wtórnie owocuje zaburzeniami w relacjach" – podkreśliła.

Jako kolejną kwestię wskazała zupełną zmianę sposobów komunikowania się. "Ten regres umiejętności społecznych można stwierdzić go w toku bezpośredniego komunikowania się, ale również pośrednio można dowiedzieć się o tym na podstawie rozmów z młodymi ludźmi" – mówiła.

Podkreśliła, że są to jej własne spostrzeżenia, ale wzbogacone o przegląd literatury dotyczącej młodzieży w czasach pandemii, której jest już dosyć sporo.

Niepewność ws. przyszłości

Z jej spostrzeżeń wynika, że wcale nie wszyscy uczniowie są zadowoleni z powrotu do szkoły. "Wielu uczniów woli formę zdalną i wprost to deklaruje" – zaznaczyła.

Ekspertka zauważyła, że obecne spore jest poczucie niepewności co do przyszłości i niestabilności rozwiązań.

"W rozmowach z uczniami widzimy to, że nie wiadomo, co się będzie działo dalej, jest powodem do skrócenia perspektywy. Jedną z rzeczy, którą możemy powiedzieć z pewnością to jest to, że stabilne to nic nie będzie" – powiedziała.

Według niej należy uznać za równoważne nauczanie stacjonarne i zdalne, co pozwoli uniknąć problemów z przejściem między nimi.

Konferencja odbywa się w ramach program wsparcia psychologiczno-pedagogicznego dla uczniów w Warszawie i nauczycieli, finansowanego ze środków resortu edukacji i nauki.