Przejście na akumulatory w technologii LFP będzie dotyczyło pojazdów Tesli ze standardowej gamy, podała firma w swoim raporcie o wynikach za trzeci kwartał. Potwierdziła tym samym strategię ogłoszoną w zeszłym roku, która zakłada wykorzystanie budżetowych komponentów do produkcji tańszych modeli.

Większość firm z branży motoryzacyjnej wykorzystuje nikiel i kobalt w akumulatorach litowo-jonowych w celu zwiększenia osiągów samochodów elektrycznych. Jednak obecnie dostawy obu tych materiałów są ograniczone, dodatkowo problemem są kwestie etyczne związane z kopalniami kobaltu w Demokratycznej Republice Konga, która jest czołowym dostawcą surowca. Nikiel, który zapewnia moc i zasięg, także jest obarczony dużym ryzykiem rosnących kosztów.

Według dyrektora finansowego Tesli, Zacha Kirkhorna, wyższe ceny niklu mają obecnie wpływ na ogniwa baterii. „Niektóre z tych kosztów przechodziły na nas” – powiedział podczas rozmowy o zarobkach. „To nie jest znaczna kwota, ale nie jest mała”.

Tesla używa w Chinach akumulatorów LFP dostarczanych przez Contemporary Amperex Technology Co., największego na świecie producenta baterii. Chociaż akumulatory, które są tańsze i bardziej stabilne, w przeszłości nie miały odpowiedniej gęstości energii – kluczowego czynnika dla samochodów elektrycznych – jednak to szybko się zmienia.

Reklama

CATL pracuje nad metodami poprawy wydajności komponentów wraz ze startupami, takimi jak Our Next Energy z Novi w stanie Michigan, które zdobyły wsparcie od Billa Gatesa w Breakthrough Energy Ventures. Ten postęp technologiczny oznacza, że takie akumulatory można stosować w większości powszechnych modeli elektrycznych na wszystkich rynkach.

Podczas Dnia Baterii Tesli we wrześniu ubiegłego roku Elon Musk zasygnalizował, że firma może chcieć wykorzystać komponenty LFP w tańszych modelach, chemię na bazie niklu i manganu dla samochodów dalekiego zasięgu oraz chemię o wysokiej zawartości niklu dla ciężej pracujących Semi i Cybertruck.