Według państwowego pożyczkodawcy hipotecznego SBAB, od zeszłorocznego wiosennego szczytu ceny na całym rynku spadły teraz o prawie 17 proc. Oznacza to, że 20-procentowe prognozy większości ekonomistów – w tym banku centralnego – mogą okazać się zbyt zachowawcze.

Rynek skandynawski nie jest odosobniony pod względem spadków wartości nieruchomości. Po boomie podczas pandemii podwyżki stóp procentowych banków centralnych wywołały spadek koniunktury na rynkach nieruchomości w wielu krajach na całym świecie, w tym w Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii.

Nowe dane pokazują jak zły był rok 2022 dla szwedzkich właścicieli domów i firm z branży nieruchomości, które w wyniku rosnących kosztów utrzymania i pożyczek oraz ponurych perspektyw gospodarczych musiały dostosować się do spadku wartości swoich nieruchomości .

Dane za grudzień

Reklama

W grudniu ceny domów spadły o 2 proc. w porównaniu z poprzednim miesiącem, podał w poniedziałek SBAB, powołując się na wskaźnik oparty na danych transakcyjnych z serwisu Booli. To kolejny miesiąc przecen, po spadku o 2,2 proc. w listopadzie i 2,3 proc. w październiku.

„Jeśli bezrobocie miałoby znacząco wzrosnąć w następstwie zbliżającej się recesji, ważne jest, aby oprocentowanie kredytów hipotecznych dalej nie rosło” – powiedział w oświadczeniu główny ekonomista Robert Boije, ostrzegając, że może to doprowadzić do pogorszenia sytuacji dla rynku mieszkaniowym, co może również uderzyć w budowę nowych domów.

Ceny domów jednorodzinnych spadły już o 19 proc. w stosunku do szczytu z wiosny 2022 r., a ceny mieszkań spadły o 14 proc. Większy spadek cen domów niż mieszkań częściowo tłumaczy się wysokimi cenami energii elektrycznej, które powodują, że ogrzewanie domów jednorodzinnych jest droższe.