Ponad 10 000 pracowników skorzystało już oferty zwolnień grupowych oferowanych przez amerykańskie koncerny. Najprawdopodobniej jest to dopiero początek fali zwolnień w amerykańskiej gospodarki, pisze Chris Isidore dla CNN.

Coraz więcej pracodawców ogłasza, że przygotowuje pakiety osłonowe dla zwalnianych pracowników. Zdaniem amerykańskich ekspertów programy dobrowolnego odejścia mogą być dobrym krokiem w kierunku ograniczania zatrudnienia. Z jednej strony ludzie, którzy myślą o bardziej radykalnych zmianach w życiu otrzymają wsparcie w okresie przejściowym. Pomoże to ocalić etaty dla tych osób, które wiążą swoją przyszłość z firmą.

Takie rozwiązanie może również przynieść finansowe korzyści obu stronom. Zachęcając bardziej doświadczonych, lepiej opłacanych pracowników do odejścia, firmy obniżą średnie koszty pracy.

Wysokość odprawy w ofercie dobrowolnego odejścia często związana jest ze stażem pracy w danym przedsiębiorstwie. W tym wypadku pracownicy, którzy dłużej pracują w jednej firmie mogą liczyć na wyższe rekompensaty. Jest to szczególnie ważne w przypadku osób przechodzących na wcześniejsze emerytury.

Przed koronakryzysem z oferty dobrowolnego zwolnienia lub przejścia na wcześniejszą emeryturę korzystało zaledwie od 2 do 3 proc. zatrudnionych w restrukturyzowanych przedsiębiorstwach, którzy otrzymali taką propozycję. Tak słabe zainteresowanie pracowników pakietami osłonowymi wynikało z tego, że ludzi nie widzieli korzyści jakie z nich płyną. Obecnie dołączenie do programu grupowych zwolnień może złagodzić skutki gwałtownej utraty zatrudnienia.

Reklama

>>> Polecamy: Trump wycofuje Gwardię Narodową. Są plany reform policji po śmierci George'a Floyda

Obecny „dobrowolny” charakter większości amerykańskich programów osłonowych nie jest wcale taki dobrowolny. Część pracowników korzysta z propozycji w obawie, że jeśli odmówią to zostaną zwolnieni bez jakichkolwiek korzyści oferowanych w pakiecie.

Twarde lądowanie

Wszystkie główne amerykańskie linie lotnicze ogłosiły, że przygotowują pakiety osłonowe dla tych, którzy zechcą odejść z pracy. Głównym celem takich działań starania o obniżenie kosztów operacyjnych w obliczu gwałtownego spadku przychodów po zamrożeniu całego sektora podróży lotniczych.

Do tej pory jedynie American Airlines ( AAL ) przeprowadziła tego typu operację. Miesiąc temu 4500 pilotów i stewardów skorzystało z możliwości dobrowolnego odejścia z pracy. Kolejne 17 000 pracowników zostało poinformowanych o planach ograniczania liczby etatów o 30 proc. do jesieni.

Zatrudnionym zaproponowano do wyboru dwa pakiety. Pierwszy zakłada wypłatę jednej trzeciej pensji przez sześć kolejnych miesięcy plus 250 000 mil przelotowych i pakiet turystyczny na następne pięć lat. W drugim jedną trzecią wynagrodzenia będą otrzymywali przez trzy miesiące. Do tego firma opłaci ubezpieczenie zdrowotne byłych pracowników na kolejne 21 miesięcy, a pakiet turystyczny będzie przysługiwał przez 10 lat.

Linie Southwest (LUV), które po raz pierwszy w swojej historii przygotowują się do grupowych zwolnień uznały swoją ofertę za „najbardziej hojne pakiety, jakie kiedykolwiek oferowano w historii Southwest”.

Koncern lotniczy Boeing (BA) ogłosił, że już ponad 5500 osób skorzystało z ich oferty towarzyszącej dobrowolnym zwolnieniom. Kolejne blisko 7 000 pracowników zostało niedawno poinformowane, że również może skorzystać z ochrony jaką daje pakiet osłonowy związany z grupowymi zwolnieniami. W sumie do końca roku firma planuje zwolnić 16 000 osób.

Ale nie tylko przemysł lotniczy ogłosił plany masowych redukcji zatrudnienia. Kickstarter i sieć szpitali Lee Health z siedzibą na Florydzie również ogłosiły programy grupowych zwolnień. Żadna firma nie odpowiedziała na prośbę CNN o komentarz.

Ci, którzy nie „załapali” się na dobrowolne zwolnienia nie dostaną odprawy. Ich pensje będą wypłacane jedynie do 30 września. Wówczas skończy się okres ochronny dla pracowników jaki był jednym z warunków otrzymania federalnej pomocy.

>>> Polecamy: Zamieszki w USA: W czasach koronakryzysu Amerykanie chcą państwa opiekuńczego