„W tamtym roku zdecydowaliśmy się na otwarcie takiego pilotażowego programu, którym objęliśmy 30 proc. pracowników, nie całą firmę. Kolejne 30 proc. było grupą kontrolną. Zdecydowaliśmy, żeby ten pilotaż zrobić w formie porządnego badania. Do tego celu zatrudniliśmy dodatkowo psychologa. Nasza główna badaczka zaprojektowała cykl wywiadów, ankiet, badań jakościowych i ilościowych. Po to, by zmierzyć i zbadać to, o czym tak szumnie mówią media od czasu, kiedy zaczęła się pandemia" - mówi Karolina Marzantowicz.

Czy to jest ta przyszłość rynku pracy? Czy to ma sens, a jeśli tak to dlaczego?

„Wyniki dla nas były w wielu aspektach zaskoczeniem. Postawiliśmy sobie 5 hipotez do zweryfikowania. Trzy z hipotez potwierdziliśmy. 2 obaliliśmy. Z hipotez obalonych zakładaliśmy m.in., że czterodniowy tydzień pracy będzie miał negatywny wpływ na jakość pracy grupy objętej tym programem. Negatywnego wpływu na jakość pracy nie było. Ona nawet była o 2,7 procenta przez kadrę zarządzającą i mengerów oceniana jako lepsza. Obaliliśmy też tezę że 4 dniowy tydzień pracy będzie miał zły wpływ na współpracę między ludźmi. Trzy tezy, które zakładały pozytywne trendy na co dobrze może wpłynąć taki 4 dniowy system pracy - zostały potwierdzone. To samopoczucie i dobrostan ogólny” - tłumaczy nasza rozmówczyni.

Reklama