"Jest kwestią dyskusyjną, czy w ubiegłym roku rząd postawił w budżecie na +właściwe priorytety+" - pisze dziennik z finansowej stolicy Niemiec. "Jest to chętnie używana formułka, której użył też Olaf Scholz ostrzegając przed końcem lat tłustych. +Właściwy+ zbyt często oznacza dla niego po prostu +socjalny+. Jest to drogi smar obecnej koalicji i należy się spodziewać, że będzie jeszcze droższy" - prognozuje konserwatywna gazeta.

"FAZ" wątpi, czy rosnące wydatki socjalne przewidziane przez Scholza w planach finansowych na lata 2020-2023 przyczynią się do wzmocnienia Niemiec. Do tego byłaby niezbędna np. reforma systemu podatkowego - zauważa dziennik. Ale koalicja nie chce ruszać tego tematu.

"Do +właściwych priorytetów+ nie należy też budżet obronny, ani pomoc rozwojowa" - ubolewa "FAZ".

Założenia planów budżetowych na lata 2020-2023, przygotowane przez ministra Scholza, przewidują obniżenie odsetka PKB przeznaczanego na obronność. Tym samym Niemcy znów oddalają się od przyjętego przez NATO celu 2 proc. PKB oraz własnych zobowiązań.

Reklama

Plany Scholza, które minister ma oficjalnie przedstawić w środę, zakładają zwiększenie wydatków na wojsko w 2020 roku o 2,1 mld euro w stosunku do poprzednich zamierzeń. Pieniądze przeznaczone na Bundeswehrę będą wówczas stanowić 1,37 proc. PKB. Jednak do 2023 roku mają spaść do 1,25 proc.

Scholz przewiduje, że realizacja budżetu na lata 2020-2023 nie będzie wymagała zaciągania nowych długów. Ze względu na obniżenie prognozy wzrostu gospodarczego z 1,8 proc. do 1 proc. konieczne jednak będą oszczędności w budżetach poszczególnych ministerstw w wysokości 625 mln euro rocznie.

Plany finansowe polityka SPD wzbudzają wiele kontrowersji, zwłaszcza u koalicyjnych partii chadeckich CDU/CSU. Zarzucają one Scholzowi prowadzenie kampanii wyborczej za pośrednictwem budżetu - obiecywanie zwiększenia środków na cele socjalne, przy jednoczesnym obcinaniu wydatków ministerstwom, na których czele stoją chadeccy politycy, np. ministerstwu obrony, czy pomocy rozwojowej.

Zamysły Scholza skrytykował też ambasador USA w Berlinie Richard Grenell. "Zmniejszenie i tak nieakceptowalnych zobowiązań na rzecz gotowości wojskowej jest niepokojącym sygnałem dla 28 natowskich sojuszników Niemiec" - powiedział dyplomata agencji AP w poniedziałek. Na początku roku Berlin zobowiązał się do podniesienia wydatków na wojsko do 1,5 proc. PKB do 2024 roku.

>>> Czytaj też: Timmermans chwali PiS za politykę socjalną. "Nie wszystko, co robią populiści, jest złe"