Mładenow mówił o ataku rakietowym ze Strefy Gazy z 25 marca, w wyniku którego zostało rannych siedmiu Izraelczyków, w tym troje dzieci, a także kolejnych ponad stu uderzeniach na Izrael. Wspomniał, że w odpowiedzi izraelskie siły powietrzne (IAF) przeprowadziły 42 uderzenia na różne miejsca w Gazie, raniąc siedmiu Palestyńczyków i niszcząc kilka budynków.

Wysłannik ONZ analizował sytuację w okresie od 15 grudnia 2018 r. do 15 marca br. w odniesieniu do rezolucji RB nr 2334. Powiadomił o licznych incydentach, w których ginęli ludzie, burzono domy oraz o pogłębianiu się kryzysu finansowego.

"Rezolucja Rady Bezpieczeństwa 2334 (z 2016 roku) wzywa strony do powstrzymania się od prowokacyjnych działań, podżegania i podżegającej retoryki. Niestety takie działania były kontynuowane" – podkreślił Mładenow.

Reklama

Potępił wystrzeliwanie przez Hamas rakiet w kierunku Izraela. Nazwał to aktami prowokacji zwiększającymi ryzyko eskalacji, które szkodzą wspólnym wysiłkom na rzecz wspierania ludności Gazy i pojednania wewnątrzpalestyńskiego.

Odnosząc się do postępującej ekspansji osiedli izraelskich na okupowanym Zachodnim Brzegu, w tym we Wschodniej Jerozolimie, zaznaczył, że stanowi to rażące naruszenie prawa międzynarodowego. Opowiadał o burzeniu i zajmowaniu obiektów palestyńskich. Wyraził również zaniepokojenie niszczeniem struktur związanych z dostarczaniem wody.

"Ostatnie incydenty na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy uwydatniają narastające napięcie na okupowanym terytorium palestyńskim i ryzyko szerszej eskalacji konfliktu. Wzywam strony do odrzucenia przemocy i do działań na rzecz zmniejszenia napięć. Terroryzm nie ma uzasadnienia i wzywam wszystkich do przyłączenia się do ONZ w jednoznacznym potępieniu go" – wskazał Mładenow.

Ostatnie dwa dni pokazały - stwierdził - że jesteśmy niemal na krawędzi wojny. Jak ocenił, nie ma realnej alternatywy dla rozwiązania dwupaństwowego.

Z kolei ambasador RP przy ONZ Joanna Wronecka apelowała o zachowanie przez wszystkie strony maksymalnej powściągliwości, aby uniknąć eskalacji, która mogłaby potencjalnie doprowadzić do wojny na pełną skalę w Strefie Gazy. Odnotowała brak znaczących kroków dla osiągnięcia pokoju.

"Zamknięcie TIPH (międzynarodowa misja obserwacyjna w Hebronie), nowe napięcia wokół Wzgórza Świątynnego, eksmisje, decyzja Izraela o dochodach z podatków, nie wspominając już o osadnictwie, mają negatywne konsekwencje i tylko przyczyniają się do niezwykle niestabilnej sytuacji bezpieczeństwa w Gazie, a także na Zachodnim Brzegu" - wyliczyła Wronecka.

Wronecka za priorytet uznała przywrócenie negocjacji pokojowych, w tym m.in. rozwiązanie dwupaństwowe i określenie statusu Jerozolimy. Zwróciła uwagę na pogorszenie sytuacji humanitarnej oraz finansowej; w tym kontekście przekonywała, że UNRWA (Agencja NZ ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie) pozostaje kluczowym czynnikiem stabilności i bezpieczeństwa w regionie. Wstrzymanie jej działań - dodała - może powodować niestabilność i tworzyć próżnię, która służy tylko ekstremistom.

Stały przedstawiciel Palestyny przy ONZ Rijad Mansour apelował, by RB ustanowiła komisję, która będzie obserwowała rozwój wydarzeń na miejscu. Istotne jest - akcentował - aby trzecia strona mogła obiektywnie ocenić postępowanie Palestyny i Izraela. Jego zdaniem będzie wówczas można ustalić, kto gwałci prawo międzynarodowe.

Według ambasadora Izraela przy ONZ Danny'ego Danona łatwo jest mówić o ideach z perspektywy nowojorskiej, podczas gdy na miasta izraelskie wciąż spadają rakiety.

Dyplomata stwierdził, że jego kraj będzie bronił swej ludności, a dopiero powstrzymanie ataków stworzy warunki dla kontynuowania dialogu. Napiętnował Hamas za terrorystyczne działania, w wyniku których - jak ocenił - cierpią nie tylko Izraelczycy, ale też Palestyńczycy.

W opinii ambasadora Niemiec przy ONZ Christopha Heusgena reprezentanci Izraela i Palestyny, odczytując przygotowane wcześniej przemówienia, powtarzają wzajemne oskarżenia. Wyraził żal, że nie odpowiedzieli na jego apel o wypełnianie postanowień rezolucji 2334 Rady Bezpieczeństwa. Jego zdaniem należałoby z jednej strony m.in. zaprzestać ataków na Izrael, a z drugiej - burzenia domów Palestyńczyków.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)