"Próby doprowadzenia naszej gospodarki do upadku za pośrednictwem kursu wymiany walut są kontynuowane, jednak to my sprawujemy teraz kontrolę" - powiedział Erdogan na spotkaniu z przedstawicielami tureckiego biznesu w Stambule.

Turecka gospodarka przechodzi wyjątkowo trudny okres, walcząc z pierwszą od 10 lat recesją, przeżywa 20-procentową inflację, a turecka lira straciła w ubiegłym roku w stosunku do dolara prawie jedną trzecią swojej wartości. Według komentatorów te turbulencje są jednym z głównych czynników, które doprowadziły w ubiegłym miesiącu do porażki partii Erdogana w wyborach lokalnych m.in. w Stambule, Ankarze i kilku innych ważnych miastach.

Erdogan odniósł się w sobotę do tego niepowodzenia, sygnalizując, że opowiada się za powtórzeniem wyborów burmistrza Stambułu. W wyborach 31 marca w walce o to prestiżowe stanowisko polityczne zwyciężył kandydat opozycyjnej Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP).

"Na pewno jest tu pewna kontrowersja. Jest tu pewna nieprawidłowość, to również jest jasne. Zwróćmy się do ludzi i sprawdźmy, co oni mają do powiedzenia. Przyjmiemy każdy wynik" - oświadczył Erdogan.

Reklama

Prezydencka Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), której kandydaci wcześniej sprawowali władzę w Stambule przez 25 lat, złożyła wniosek do Centralnej Komisji Wyborczej o unieważnienie kilkudziesięciu tysięcy głosów i powtórzenie głosowania w Stambule; wniosek został jednak odrzucony.

Partia prezydenta Erdogana próbowała już wcześniej podważyć wyniki wyborów samorządowych, domagając się ponownego przeliczenia głosów, a następnie ponownego przeprowadzenia głosowania w kilku dzielnicach Stambułu. Teoretycznie ma jeszcze jedną szansę - żąda nowych wyborów w Stambule, powołując się na nieprawidłowości. W tej sprawie CKW jeszcze się nie wypowiedziała.

Kandydat CHP Ekrem Imamoglu pod koniec kwietnia objął już stanowisko burmistrza Stambułu.

>>> Czytaj też: Szczyt na Wyspie Rosyjskiej. Do czego dzisiaj są sobie potrzebne Rosja i Korea Północna?