W wyborach walczą, obecny prezydent TRCP Mustafa Akinci oraz jej premier Ersin Tatar, którego kandydaturę popiera prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. Akinci popiera zjednoczenie Cypru na bazie federacji. Przywódca nacjonalistycznej Partii Jedności Narodowej (UBP) Tatar uważa, że jest to niemożliwe.

„Te wybory są bardzo ważne” – mówi PAP Umut Bozkurt, wykładowczyni stosunków międzynarodowych na Wschodnio-Śródziemnomorskim Uniwersytecie w Famaguście.

„Jeśli przeanalizujemy to co obecnie na temat rozwiązania problemu cypryjskiego mówi Ankara, od razu widać, że rząd turecki także nie jest zainteresowany połączeniem obu części wyspy. Dlatego, jeśli jej kandydat zostanie prezydentem zjednoczenie będzie bardzo trudne. Tatar nie ma też nic przeciwko rosnącemu interwencjonizmowi Turcji w wewnętrzne sprawy Północy. Akinci jest od Ankary o wiele bardziej niezależny. Jego zwycięstwo dałoby zwolennikom zjednoczenia wyspy więcej nadziei.”

W pierwszej turze, tydzień temu, Tatar zdobył około 33 proc. głosów a Akinci ponad 29. Frekwencja wyborcza wyniosła 58 proc.

Ostatnie sześć dni obaj kandydaci spędzili na negocjacjach z przywódcami innych partii politycznych, a także na próbach mobilizowania wyborców, którzy nie wzięli udziału w pierwszej turze.

Lewicowa Turecka Partia Republikańska, której przywódca Tufan Erhurman zdobył tydzień temu 21 proc. głosów, plasując się na trzecim miejscu, zadecydowała we wtorek, że w drugiej poprze kandydaturę Akinciego.

Po stronie Tatara, opowiedziała się z kolei nacjonalistyczna Partia Odrodzenia Erhana Arikliego, który w ubiegłą niedzielę otrzymał około 5 proc. głosów, a także centrowa Partia Demokratyczna Fikriego Ataoglu.

Jednak założyciel i były przywódca DP Serdar Denktasz, który w pierwszej rundzie startował jako niezależny kandydat (4,2 proc. głosów) ogłosił w środę, że nie zgadza się w decyzją Ataoglu i wystąpił z DP. Bliskie mu źródła twierdzą, że zarówno on jak i osoby z nim związane będą wspierać Akinciego.

Natomiast Partia Ludowa (HP), Kudreta Ozersaya, który także brał udział w wyborach (5,3 proc.), ogłosiła, że jej członkowie mają sami zadecydować na kogo oddadzą głos.

Sam Ozersay dwa tygodnie temu zrezygnował ze stanowiska wicepremiera w rządzie Tatara, wyrażając w ten sposób niezadowolenie z decyzji tego ostatniego o otworzeniu dla cywili plaży i kilku ulic w opuszczonym w 1974 roku przez Greków cypryjskich kompleksie turystycznym Varosia, okupywanym przez armię turecką.

Zdaniem Bozkurt, decyzja CTP o poparciu dla Akinciego nie oznacza, że otrzyma on głosy wszystkich, którzy w pierwszej turze głosowali na Erhurmana. Także pozostałe głosy, jej zdaniem, będą podzielone.

„Jeśli się z grubsza podliczy, które partie postanowiły opowiedzieć się za Tatarem, a które za Akincim, od razu widać, że obaj kandydaci mogą liczyć na bardzo podobne wyniki. Dlatego sukces odniesie ten, który przekona większą liczbę ludzi do wzięcia udziału w drugiej turze” – twierdzi Bozkurt.

Przez cały tydzień delegaci obu kandydatów, jak i oni sami, prowadzili rozmowy na różnych szczeblach społeczności turecko-cypryjskiej, szukając sposobów na zwiększenie poziomu uczestnictwa wśród potencjalnych zwolenników.

„Trudno przewidzieć w tej chwili, który był bardziej skuteczny” – mówi PAP Ahmet Sozen, profesor stosunków międzynarodowych na Wschodnio-Śródziemnomorskim Uniwersytecie w Famaguście.

Sozen dodaje, że niedzielne wybory będą w pewnym sensie referendum na temat przyszłości Turków cypryjskich.

„Turcy cypryjscy muszą zdecydować, czego chcą od przyszłości: zjednoczenia wyspy na bazie państwa federalnego, czy szukania innej drogi.”

Politolog nie spodziewa się, aby zwycięzca wygrał dużą różnicą głosów.

„To jest szczególnie niepokojące ponieważ oznacza, że polaryzacja, której teraz doświadczamy, nie skończy się wraz z ogłoszeniem wyników.”

Podział Cypru, niewielkiej wyspy położonej we wschodniej części Morza Śródziemnego, 40 km na południe od Turcji, na legalną, zamieszkaną przez Greków cypryjskich Republikę Cypryjską, i nielegalną, zamieszkaną przez Turków cypryjskich TRCP, nastąpił w 1974 r., w wyniku interwencji armii tureckiej w odpowiedzi na zamach stanu, przeprowadzony przez grecko-cypryjskich nacjonalistów.

Od lat, pod egidą ONZ, prowadzone są negocjacje na temat ponownego jej zjednoczenia. Ostatnie rozmowy w lipcu 2017 roku w szwajcarskiej miejscowości Cranz Montana zakończyły się fiaskiem.

Z Nikozji Agnieszka Rakoczy (PAP)

ara/wr/