Zgodnie z osiągniętym w sobotę porozumieniem, postanowienia umowy o wolnym handlu między Kanadą a Unią Europejską (CETA) - którymi Wielka Brytania jest związana do końca 2020 r. - pozostaną w mocy w handlu między Wielką Brytanią a Kanadą także po zakończeniu okresu przejściowego, aż do czasu zawarcia właściwej umowy.
To porozumienie zapewni, że handel - którego roczna wartość sięga 20 miliardów funtów - będzie się odbywał bez zakłóceń. Jak wskazał brytyjski rząd, dzięki niemu 98 proc. produktów brytyjskich, w tym wołowina, ryby i produkty rybne czy napoje bezalkoholowe, będą mogły być eksportowane do Kanady bez cła. W szczególności skorzystają na tym brytyjscy producenci samochodów, które nadal będą sprzedawane bez cła, podczas gdy bez tej umowy przejściowej od 1 stycznia 2021 r. objęte byłyby stawką 6,1 proc.
"Dzisiejsze porozumienie stanowi oparcie dla handlu wartego 20 mld funtów i zabezpiecza tysiące miejsc pracy. Oczekujemy zawarcia w przyszłym roku nowego, bardziej ambitnego porozumienia, którego celem będzie stworzenie większych możliwości dla przedsiębiorstw i poprawa jakości życia ludzi w całym kraju" - oświadczyła brytyjska minister handlu międzynarodowego Liz Truss. Dodała, że dla Wielkiej Brytanii to także kolejny krok w celu wejścia do umowy o wolnym handlu CPTPP, która jest odnowioną wersją Partnerstwa Transpacyficznego (TPP).
Jak podkreślił brytyjski rząd, porozumienie z Kanadą oznacza, że w ciągu dwóch lat zawarł on już umowy handlowe z 53 państwami, z którymi obroty handlowe mają łączną wartość 164 miliardów funtów rocznie. Jednak krytycy premiera Borisa Johnsona wskazują, że większość z tych umów jedynie powiela postanowienia z porozumień zawartych przez UE, a nadal nie ma pewności, czy przed końcem roku uda się zawrzeć najważniejszą umowę - właśnie z UE, która odpowiada za około połowę brytyjskich obrotów handlowych. Bez tej umowy od 1 stycznia 2021 r. w handlu między nimi zaczną obowiązywać cła i inne bariery.