Turcja, mimo że była jednym z pierwszych sygnatariuszy porozumienia, bezskutecznie domagała się aby zaliczono ją do grupy państw rozwijających się, a nie rozwiniętych, w celu uniknięcia przewidzianych dla tych ostatnich ostrzejszych kryteriów emisji szkodliwych substancji do atmosfery.

Ankara chciała też zakwalifikować się do uzyskania wsparcia finansowego i inwestycyjnego, które porozumienie przyznaje jedynie krajom rozwijającym się.

Zmianę stanowiska i zapowiedź ratyfikacji ogłosił prezydent Turcji Tayyip Recep Erdogan podczas niedawnego wystąpienia na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Erdogan podkreślił jednak, że kraje, które ponoszą "historyczną odpowiedzialność" za globalne zmiany klimatu powinny robić najwięcej aby nim zapobiec.

Reklama

Według klasyfikacji ONZ Turcja zaliczana jest do państw uprzemysłowionych. Turcja nie ustaje w zabiegach aby usunąć ją z tego grona.

Ratyfikacja porozumienia nastąpiła na krótko przed rozpoczęciem 31 bm. szczytu klimatycznego COP26 w Glasgow.

Parlament turecki zastrzegł jednak, że Turcja uczyniła to jako kraj rozwijający się i będzie przestrzegać postanowień porozumienia tak długo jak "nie będą szkodzić rozwojowi ekonomicznemu i społecznemu".