Spadki poparcia dla partii Fidesz

Komentując notowane w ostatnich sondażach spadki poparcia rządzącej na Węgrzech partii Fidesz, tygodnik zaznaczył, że „korupcja, z którą walkę zapowiada główny rywal Orbana, Peter Magyar, nie jest jedynym powodem odwrócenia się wyborców od rządu”.

„Węgierska gospodarka zmierza donikąd” - powiedział „Economist” Peter Virovacz, ekonomista z banku ING. Tygodnik zauważył, że kraje Grupy Wyszehradzkiej (V4) od lat cieszyły się silną gospodarką, jednak obecnie - z wyjątkiem Polski - przechodzą trudny okres, który pogarsza dodatkowo polityka handlowa prezydenta USA Donalda Trumpa.

Brytyjska gazeta przypomniała, że kraje regionu od pięciu lat mierzą się z problemami wynikającymi z pandemii Covid-19 i rosyjskiej agresji na Ukrainę, które „utrudniają im dogonienie Europy Zachodniej”. „Ostatnimi wyzwaniami są rosnące cła i problemy niemieckiego przemysłu - kluczowego dla gospodarek państw V4” - dodano.

Wpływ amerykańskich ceł

Tygodnik stwierdził, że najbardziej bolesny dla Czech, Słowacji i Węgier jest wpływ amerykańskich ceł na te gałęzie niemieckiego przemysłu, które zależą od eksportu. „Economist” przypomniał, że firmy takie jak Mercedes, Volkswagen i BMW są ważnymi inwestorami na rynkach trzech państw, zatrudniającymi w samych Węgrzech tysiące osób.

W obliczu kłopotów firm niemieckich - napisał „Economist” - możliwym scenariuszem jest przejęcie rynku przez firmy chińskie. „Ten proces już się rozpoczął. W maju BYD, chińska firma z branży motoryzacyjnej, ogłosiła otworzenie swojej siedziby na Węgrzech, gdzie buduje też swoją fabrykę. Także chiński CATL buduje ogromny zakład produkujący baterię do samochodów elektrycznych w węgierskim Debreczynie” - przypomniał tygodnik.

Publikowane w ostatnich miesiącach na Węgrzech sondaże dają przed wyborami zaplanowanymi na przyszły rok przewagę głównej partii opozycyjnej. W opublikowanym w czerwcu badaniu firmy Median TISZA uzyskała 15-procentową przewagą nad ugrupowaniem premiera Orbana. Podczas sobotniego kongresu TISZY jej lider, Peter Magyar, zapowiedział powołanie programu węgierskiego „Nowego Ładu”, którym chce po ewentualnej wygranej w wyborach ożywić gospodarkę kraju i ściągnąć do niego nowe inwestycje.

Z Budapesztu Jakub Bawołek