Najważniejsza z nich jest taka, że są grube. Sześćset albo siedemset stron. Jest co wziąć do ręki. Albo co poprzewijać na ekranie. Gruba książka jest też jak pewnego rodzaju obietnica: daje nadzieję na wyczerpujące ujęcie tematu. Na to, że zaproponuje nam pewien sposób spojrzenia na świat. Przyjmiemy go albo odrzucimy. Nieważne. Ważne, że dostaniemy możliwość wyboru. Z cegłą jest też tak, że można się z nią dłużej przyjaźnić. Nie przemknie szybko, by zaraz popaść w zapomnienie. Cegła spocznie obok nas na dłużej. Może nawet pozwoli się sobą znudzić. W świecie szybkości i nadmiaru wyboru to ważne cechy pozwalające się wyróżnić. I jeszcze jeden powód. Mam wrażenie, że jest w wielu z nas (czytelników) potrzeba odkrycia mistrzów w starym stylu. Intelektualistów, którzy zaproponują szerokie ujęcie tematu. Którzy mówią: „Świat jest skomplikowany. Ale nie bójcie się, ja wam pomogę. Poprowadzę. Posłużę radą. Wskażę kierunek”.

Parag Khanna to pisarz i publicysta, który - bez wątpienia - próbuje wpisać się w taką wizję intelektualisty przewodnika. Robi to od lat i na tyle konsekwentnie, że dla niektórych to po prostu zbyt wiele. Popularny swego czasu w anglojęzycznym świecie publicysta Jewgienij Morozow nazwał Khannę „intelektualnym impostorem”. Ktoś inny określił go zaś jako „najbardziej przecenianego myśliciela naszych czasów”. Tak czy inaczej warto samemu sprawdzić, jak to z Khanną jest.

Treść całego artykułu przeczytasz w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP.