W wywiadzie dla stacji Sky News Raab powiedział, że wrogie rządy wykorzystują wyzwania rzucone przez globalną pandemię, aby skorzystać z potencjalnej szansy na umocnienie swojej pozycji, także w cyberprzestrzeni.

"Widzieliśmy to w relacji z Hongkongiem"- powiedział szef brytyjskiego MSZ. Raab dodał, że mimo braku twardych dowodów na poparcie tej tezy, część specjalistów uważa, że nieprzypadkowo Chiny zaczęły wprowadzać „ustawodawstwo dotyczącego bezpieczeństwa narodowego w czasie, gdy uwaga świata skupia się na koronawirusie."

Ustawa o bezpieczeństwie narodowym ma zakazywać w Hongkongu terroryzmu, separatyzmu, działań wywrotowych przeciwko władzom centralnym, a także zagranicznych ingerencji w sprawy regionu. Według hongkońskiej opozycji oraz wielu zachodnich przywódców i komentatorów narzucenie Hongkongowi tych przepisów, z pominięciem lokalnych organów ustawodawczych, będzie poważnym krokiem w kierunku ograniczenia jego autonomii i odebrania swobód obywatelskich jego mieszkańcom, wbrew obietnicom złożonym przez Pekin przed przejęciem kontroli nad tym terytorium w 1997 roku.

"Z pewnością wiemy, że Rosja systematycznie angażuje się w dezinformację i propagandę, poprzez cyberprzestrzeń i inne sposoby. Inni, Chiny i Iran również się w to angażują" - mówił Raab. Zastrzegł jednak, że nie sądzi, by te działania miały wpływ na kroki podejmowane w związku z walką z pandemią.

Reklama

W kwietniu brytyjski rząd oskarżył Rosję o rozprzestrzenianie dezinformacji. Było to reakcja na informację podaną przez rosyjską państwową agencję RIA Nowosti, powołującą się na rzekome "źródła zbliżone do szefostwa" służby zdrowia, że przebywający wówczas w szpitalu z powodu koronawirusa premier Boris Johnson zostanie podłączony do respiratora. Również Unia Europejska twierdzi, że prokremlowskie media rozpowszechniają fałszywe informacje na temat Covid-19 zgodnie z rosyjską strategią "siania nieufności i chaosu oraz zaostrzania sytuacji kryzysowych".

Chiny i Rosja wielokrotnie zaprzeczały, że próbują wykorzystać sytuację, i twierdzą, że wiele z zarzutów stawianych przez Zachód wskazuje na antychińskie lub antyrosyjskie uprzedzenia.