W odbywającym się w poniedziałek Brukseli szczycie Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego Polskę będzie reprezentować prezydent Andrzej Duda, w spotkaniu przywódców państw i rządów weźmie też udział minister obrony Mariusz Błaszczak.

"Spodziewamy się, że państwa członkowskie w pewien formalny sposób zadeklarują, że kolejny, przyszłoroczny szczyt NATO doprowadzi od przyjęcia nowej koncepcji strategicznej, która – to ważne dla Polski i krajów regionu - odniesie się przede wszystkim do wzmacniania kolektywnej obrony i odstraszania – tego, co wiąże się z wojskowym wymiarem NATO" – powiedział Soloch PAP.

Wyraził także oczekiwanie, że szczyt przyjmie powstały z inicjatywy sekretarza generalnego raport "NATO 2030" dotyczący przyszłości Sojuszu. Przypomniał, że w skład 10-osobowego zespołu opracowującego raport Polska skierowała europosłankę Annę Fotygę.

"To był jeden z elementów naszego wkładu w przygotowania szczytu. Nasza reprezentantka uzgadniała pewne kwestie z innymi państwa regionu i przedstawiała wspólne stanowisko, konsultacje obejmowały w pierwszym rzędzie z państwa Bukareszteńskiej Dziewiątki" – zaznaczył szef BBN.

Reklama

"W tym kontekście należy postrzegać międzynarodową aktywność prezydenta w ostatnich tygodniach" – powiedział Soloch. Przypomniał udział Andrzeja Dudy w majowym szczycie B9, w którym wirtualnie wzięli udział także sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg i prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden.

Dodał, że także niedawna wizyta prezydenta w Turcji i Gruzji wpisuje się w "kontekst transatlantycki". Zwrócił uwagę, że od niedawna w Turcji stacjonuje polski kontyngent wojskowy, który dołączył do natowskiej misji wsparcia Turcji.

"Będziemy przypominać na szczycie o dążeniach Gruzji, Ukrainy, Mołdawii do zbliżenia, a docelowo członkostwa w strukturach euroatlantyckich, NATO i UE" – zapowiedział szef BBN. Zwrócił uwagę na kontakty Polski "z państwami wykazującymi pronatowskie aspiracje" tak jak Ukrainą, której prezydent gościł w Polsce z okazji obchodów rocznicy Konstytucji 3 maja, a tematem rozmów były kwestie bezpieczeństwa.

Za pożądane uznał, by kolejny szczyt, który ma zatwierdzić nową koncepcję strategiczną, odniósł się także do planów działań na rzecz członkostwa państw dążących do wstąpienia do NATO. "Rząd też wykazał wiele aktywności przed samym szczytem, w sprawach związanych z bezpieczeństwem i innymi tematami, które będą poruszane podczas tego bardzo krótkiego szczytu" – dodał Soloch.

Podkreślił, że brukselski szczyt będzie również okazją do spotkania z nowym prezydentem USA. "Szczyt odbędzie się przed spotkaniem prezydenta Joe Bidena z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, toteż efektem tego szczytu i słów, jakie padną z ust sojuszników, na pewno będzie wpływ na rozmowę, którą prezydent USA odbędzie dwa dni później z prezydentem Rosji" – ocenił szef BBN.

Oświadczył, że Polska jest zadowolona z kierunków prac zainicjowanych w 2019 r. na szczycie w Londynie w ramach projektu NATO 2030, nie tylko ze względu na nacisk położony na wspólną obronę, ale także z uwagi na "wzmocnienie współpracy na różnych poziomach między państwami NATO i kwestię utrzymania pewnych priorytetów w relacjach z Rosją". Przypomniał, że zgodnie z zapowiedziami sekretarza generalnego, w rozmowach pojawi się także temat Chin.

"Uważamy, tak jak większa część naszych sojuszników, że w postawie Rosji i jej polityce nie nastąpiły zmiany, które uzasadniałyby zmianę formuły bardzo ograniczonego obecnie dialogu, który toczy się od momentu rosyjskiej agresji na Ukrainę" – powiedział Soloch.

Jego zdaniem po planowanym spotkaniu Bidena z Putinem nie należy oczekiwać znaczącej zmiany w relacjach z Rosją. "Nie spodziewałbym się przełomu, tym bardziej, że również pierwsza połowa tego roku nie wykazała, by w postępowaniu Rosji cokolwiek się zmieniło. Przypomnę niedawną demonstrację siły na granicy z Ukrainą, zapowiedziane na wrzesień ćwiczenie Zapad. Docierają do nas informacje nie tylko o cyberatakach, ale wprost o akcjach sabotażowych, takich jak na terenie Czech, czy o zamachach w Wielkiej Brytanii i Niemczech" - wyliczał szef BBN.

"Na razie żadnych przesłanek, że idzie ku ociepleniu. Zawieszenie sankcji, czyli de facto odblokowanie Nord Stream 2 to nie jest sygnał, który możemy przyjąć z zadowoleniem, ale nie sądzę, żeby nastąpiła radykalna zmiana w relacjach z Rosją" – powiedział. "Realizacja umów o współpracy wojskowej między USA i Polską jest kontynuowana żadnej niekorzystnej zmiany nie widzimy" – zaznaczył Soloch.(PAP)

autor: Jakub Borowski