"Obecna sytuacja jest niepokojąca dla wschodniej części Europy; w momencie tych uzasadnionych obaw, Rumunii słusznie zależy na wzmocnieniu własnego bezpieczeństwa, ponieważ napięcia wokół Ukrainy wciąż się nasilają (...) rozumiemy wasze stanowisko i chcemy wam pomóc" - powiedziała Parly po spotkaniu ze swoim rumuńskim odpowiednikiem Vasilem Dincu.
W środę prezydent Rumunii Klaus Iohannis przekazał, że prowadzone są rozmowy na temat przyjęcia w kraju wojsk USA i Francji, w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO. Gotowość wysłania wojsk do Francji deklarował wcześniej prezydent Francji Emmanuel Macron. Rumunia wymieniana jest również jako jeden z krajów, w którym w związku z zagrożeniem inwazją Rosji na Ukrainę mogłoby się pojawić więcej żołnierzy amerykańskich.
Parly poinformowała, że wraz z nią do Rumunii przybyła misja francuskich ekspertów wojskowych, którzy mają zbadać warunki "tego możliwego rozmieszczenia" wojsk. Dodała, że Francja wspiera modernizację rumuńskiej armii. Podczas spotkania dyskutowano również o zakupie przez Rumunię francuskich okrętów wojennych - pisze agencja AP.
"Francja zawsze będzie wspierać Rumunię"
"Żyjemy w trudnych czasach, ale w tych trudnych czasach Francja zawsze będzie wspierać Rumunię - podkreślała Parly - Francja nigdy nie opuści swoich sojuszników i przyjaciół".
Później w czwartek francuska minister ma się spotkać z prezydentem Iohannisem.
Częścią tzw. gwarancji bezpieczeństwa, których Rosja domaga się od NATO, jest zredukowanie wojskowej obecności Sojuszu w państwach, które przystąpiły do niego po 1997 r., w tym Rumunii, która jest członkiem NATO od 2004 r. Rumuńskie MSZ określiło ten postulat jako "niedopuszczalny i niemożliwy do negocjacji".
Rumunia dzieli z Ukrainą blisko 650 km granicy lądowej.(PAP)