Polskie Siły Powietrzne

Ponad 20 lat temu miało miejsce jedno z najważniejszych wydarzeń w historii naszych Sił Zbrojnych. Polska zdecydowała się na zakup zachodnich samolotów, które miały wyprzeć postsowieckie maszyny. Do przetargu stanęły trzy konstrukcje — szwedzki Gripen, francuski Mirage 2000 oraz amerykański F-16. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na zakup 48 samolotów F-16 C/D.

Wprowadzenie tych maszyn do służby wiązało się z czymś znacznie większym niż tylko zmiana platformy. Wraz z Jastrzębiami (bo tak nazywamy nasze F-16) w Polsce pojawiła się zupełnie nowa, zachodnia filozofia i organizacja Sił Zbrojnych. Jak dziś wyglądają nasze Siły Powietrzne? W tym artykule skupimy się na wielozadaniowych samolotach bojowych, choć na wyposażeniu naszych pilotów są także liczne śmigłowce, samoloty szkolne, transportowe, a już niedługo AWACS (samoloty wczesnego ostrzegania).

Reklama

Jakimi samolotami dysponuje Polska?

Polska przestrzeń powietrzna nadal dozorowana jest przez postsowieckie maszyny. Należy do nich 14 myśliwców MiG-29 oraz 18 Su-22. Ich dni są jednak policzone i w perspektywie najbliższych kilku lat powinny być całkowicie wyparte przez nowsze konstrukcje. Kręgosłupem naszej armii jest obecnie flota 48 F-16 C/D. Samoloty te służą już kilkanaście lat, a w najbliższych latach czeka je MLU, czyli modernizacja w środku cyklu życia. Wojsko ujawniło ostatnio, że pracują nad umową modernizacyjną naszych Jastrzębi.

ikona lupy />
Wielozadaniowe samoloty bojowe / Media

Najnowszym nabytkiem jest 12 samolotów szkolno-bojowych FA-50GF. W latach 2025-28 ma dołączyć do nich kolejne 36 samolotów z Korei Południowej. Te będą jednak już w znacznie bogatszej wersji FA-50PL. Najcenniejszym nabytkiem mają być dwie eskadry (32 maszyny) samolotów 5. generacji F-35A. Chodzi konkretnie o F-35A Block IV TR 3, czyli najnowszy możliwy wariant tej maszyny. Te supernowoczesne platformy dotrą do nas w latach 2026-30.

ikona lupy />
MON / Wojsko Polskie

Wiele sugeruje jednak, że to nie koniec zamówień. Wojsko od wielu lat mówi o potrzebie wynoszącej 10 eskadr, czyli 160 maszyn. Prosta kalkulacja wskazuje, że potrzebne są jeszcze dwie eskadry. Jakie to będą samoloty? Najbardziej prawdopodobne jest dokupienie kolejnych 32 wielozadaniowych platform 5. generacji (F-35A). Nie można jednak wykluczać, że decydenci zdecydują się na inną ofertę. W kuluarach mówi się o pozyskaniu samolotów F-15EX lub Eurofighter Typhoon. Możliwe byłoby również dokupienie kolejnych F-16, ale wariant ten jest mało prawdopodobny.

Wyposażenie Sił Powietrznych - pociski JASSM

Jakim wyposażeniem dysponują nasi piloci? Jakie bomby i pociski dla F-16, F-35 oraz FA-50 zostały zakupione? Na początku chciałbym zaznaczyć, że omawiane liczby dotyczą wyposażenia zakupionego, a nie posiadanego. Część z tych bomb i pocisków została wykorzystana podczas ćwiczeń, dlatego realny potencjał jest mniejszy.

Zacznijmy od prawdziwego klejnotu w koronie, czyli pocisków JASSM (Joint Air-to-Surface Standoff Missile). To nowoczesna broń o bardzo dużym zasięgu. Zakupiliśmy łącznie 110 sztuk w dwóch wersjach — 40 AGM-158A JASSM oraz 70 AGM-158A JASSM ER. Podstawowa wersja posiada 370 km zasięgu, a wersja ER (ang. extended range) może uderzać w cele oddalone nawet o 900-1000 km. Zasięg pocisków zależy oczywiście od wysokości oraz prędkości, jaką osiąga nosiciel.

Pociski mogą być przenoszone zarówno przez F-16 jak i F-35. To całkiem ciężka broń, która dysponuje pokaźną, bo 450-kilogramową głowicą bojową. Wykonany jest w technologii stealth (o utrudnionej wykrywalności), co z pewnością utrudni zadanie jego przechwycenia przez wrogą obronę przeciwlotniczą. Dokładne trafienie celu jest możliwe dzięki systemowi nawigacji GPS, inercyjnej (sam oblicza swoje położenie na podstawie prędkości i kierunku lotu), a także detektorowi podczerwieni (czyli termowizji).

ikona lupy />
Creative Commons

Nie są to tanie zabawki, ponieważ już amerykańska armia płaci za każdy JASSM-ER 2-3 mln USD. Trudno jednak omówić temu pociskowi naprawdę imponujących osiągów. Polska stała się drugim, po USA, posiadaczem tej cennej broni. Ciekawym jest fakt, że pociski te nie muszą przewożone przez polskie myśliwce F-35 czy F-16. Istnieje jeszcze możliwość skorzystania z samolotu C-130 (samolot transportowy). Jak to działa? Chodzi o Rapid Dragon, czyli spaletyzowany moduł uzbrojenia. Mówiąc najprościej, pakujemy paletę z pociskami JASSM, te są zrzucane na spadochronie, a następnie opuszczają te kontenery i lecą w stronę celu. Byłoby to przydatne przy masowym ataku dokonanym przy pomocy pocisków JASSM.

Pociski AGM-154 JSOW

Zanim Polska nabyła pociski JASSM, to właśnie AGM-154 JSOW były naszymi najdłuższymi pazurami. Jego zasięg różni się w zależności od wysokości, z jakiej jest opuszczony jak i prędkości nosiciela. Maksymalnie wynosi 130 km, ale w praktyce to będzie to zwykle mniejszy dystans.

Całkiem pokaźna, bo aż 225 kg głowica. Broń wykonana jest w technologii stealth. Do nawigacji służy GPS, termowizja i nawigacja inercyjna. Zakupiliśmy 280 sztuk. Koszt to 500 tys. USD za sztukę, co nie czyni go tanim pociskiem. Wbrew nazwie „AGM” (Air-to-Ground Missile) nie jest to pocisk rakietowy, a bomba szybująca. Oznacza to, że nie posiada silnika.

Oprócz JASSM posiadamy jeszcze jedną rakietę powietrze-ziemia. Jest nią legendarny pocisk AGM-65G Maverick. Dysponuje on 136 kg głowicą, 22 km zasięgu. Jego cena to nieco ponad 100 tys. USD. Dobry, lecz przestarzały pocisk do atakowania bliżej położonych celów. Zakupiliśmy 360 sztuk. Część z nich wystrzelano podczas ćwiczeń. Pocisk z uwagi na wiek i brak większych perspektyw, jest zintegrowany z F-16 oraz FA-50, ale nie będzie go używać F-35.

ikona lupy />
Media

Bomby lotnicze Paveway

Podstawą naszego wyposażenia są bomby lotnicze Mark 82 i Mark 84 o wadze kolejno 227 kg i 909 kg. Te pierwsze możemy produkować w podbydgoskim Nitro-chemie. Będą one stanowić podstawę następnych bomb, które omówione są w dalszej części artykułu. Zakupiliśmy łącznie ponad 1100 Mk82 i ponad 300 Mk84. Bomby szybujące w Siłach Powietrznych możemy podzielić na dwie rodziny.

Pierwszą jest rodzina bomb lotniczych Paveway. Wspomniane Mk82 i Mk84 to bomby „głupie". Trafienie w mały cel przy ich pomocy nie jest możliwe. Zupełnie inaczej jest z kierowanymi bombami. Do omawianych bomb zaliczamy GBU-12 Paveway II, GBU-24 Paveway III i GBU-49 Enhanced Paveway II Czym są bomby kierowane? Najprościej mówiąc, to klasyczna bomba, do której dodajemy usterzenie oraz elektronikę, która będzie nią sterować.

GBU-12 i GBU-24 są naprowadzane na laser, co wymaga od strzelającego posiadania takiego (albo pomocy drona lub innego samolotu). GBU-49 to ulepszona wersja, która używa dodatkowo systemu GPS i nawigację inercyjną. Bomby są zintegrowane z F-16 oraz F-35. Wadą jest niewielki zasięg. Główną zaletą jest za to niska cena. Idealnie nadają się do masowego ostrzału pozycji przeciwnika w sytuacji, gdy mamy panowanie w powietrzu. Prawdopodobnie z uwagi na dużą masę integracja GBU-24 z FA-50 będzie niemożliwa.

JDAM

Drugą rodziną bomb jest JDAM (ang. Joint Direct Attack Munition). Możemy wyróżnić trzech przedstawicieli tej rodziny. Są to: GBU-31 JDAM, GBU-38 JDAM i GBU-54 LJDAM (laser JDAM). Ponownie — zaletą jest niska cena, a wadą, co prawda większy, ale nadal względnie mały zasięg. GBU-38 i GBU-54 oparte są na bombie Mk82, a GBU-31 na bomie Mk84.

JDAMy używają nawigacji GPS oraz inercyjnej, a nie laserowej, jak było to w przypadku Paveway. Podobnie jak GBU-49, GBU-54 LJDAMdo trafienia w cel używa nie tylko systemu GPS i nawigacji inercyjnej, ale także naprowadzania na laser. Choć to rozwiązanie ograniczone jest możliwością użycia lasera, to gwarantuje niezwykle dużą precyzję.

ikona lupy />
U.S. Navy

W przypadku F-16 oraz FA-50, do naprowadzania użyty może zostać system celowniczy Sniper. To zasobnik, który podwieszony pod samolot umożliwia jego pilotowi identyfikację, wybór i naprowadzanie na konkretny cel. Polska zakupiła takie zasobniki dla samolotów F-16 i FA-50. Nowoczesne maszyny, jakimi są F-35, mają takie systemy wbudowane w samolot, co sprawia, że nie muszą korzystać z tego rozwiązania.

Czym nasi piloci będą strzelać do celów powietrznych?

Bombardowania przeciwnika nie jest możliwe bez posiadania przewagi w powietrzu. Tę zagwarantować mają pociski powietrze-powietrze. Posiadamy dwa rodzaje. AIM-120 AMRAAM to pociski o większym zasięgu, które mają pomóc w walce na dłuższe dystanse. Posiadamy pociski AIM-120C-5 oraz AIM-120C-7. Umożliwiają one na atakowanie celów oddalonych nawet o 105-120 km.

ikona lupy />
shutterstock

Oczywiście w praktyce możliwe będzie zestrzelenie celów na znacznie mniejszym dystansie (odległość zależy od prędkości, wysokości i manewrowości celu). Cena AIM-120 wynosi ponad 1 mln USD. Łącznie zakupiono blisko 400 takich pocisków. Produkowane dla nas F-35 będą w stanie zabrać nawet 14 takich rakiet (w tym 6 w wewnętrznej komorze na uzbrojenie). Pocisk naprowadza się przy pomocy własnego radaru.

Do walki na krótszych odległościach służy pocisk AIM-9X. Posiada on mniejsze wymiary, zasięg i głowicę, ale jest za to znacznie bardziej manewrowy. Umieszczony w głowicy rakiety detektor podczerwieni umożliwia trafienie samolotu przeciwnika. Koszt jednego pocisku wynosi pół miliona USD. Zakupiliśmy łącznie 271 sztuki tego uzbrojenia.

Jakich pocisków nam brakuje?

Eksperci i wojskowi zwracają uwagę na fakt, że są pociski, które powinny znaleźć się na wyposażeniu naszych pilotów. Możemy zaliczyć do tego przede wszystkim pociski przeciwradiolokacyjneAGM-88G AARGM. To bardzo wąsko wyspecjalizowana klasa pocisków, które służą do rażenia systemów obrony przeciwlotniczej przeciwnika. Ich starsza wersja (AGM-88 HARM) jest używana na Ukrainie.

Polska zainteresowana jest także nabyciem pocisków JASSM-XR o zasięgu ponad 1600 km. Takie osiągi pozwoliłyby pociskowi na rażenie celów w głębi kraju przeciwnika. Interesującą propozycją wydają się także ADM-160C MALD, czyli rakiety, które mogą służyć za wabiki oraz realizować zadania z walki radioelektronicznej. W przyszłości Polska mogłaby także nabyć bomby szybujące GBU-39 SDB. To względnie tania broń o zasięgu ponad 100 km, która umożliwiłaby ataki na pozycji przeciwnika z większej odległości. Niewielki rozmiar umożliwia przenoszenie do ośmiu bomb w wewnętrznych komorach samolotu F-35.