Tusk: Powstała oś, która podzieliła świat

"Co do Iranu, w tej chwili nie ma dyskusji o jakiś sankcjach - nowych, starych, które miałyby być ponownie nałożone na Iran, bo sytuacja jest o wiele bardziej dramatyczna niż kiedykolwiek wcześniej" - powiedział szef rządu na wspólnej konferencji z przebywającą z wizytą w Polsce duńską premier Mette Frederiksen.

W ocenie Tuska sobotni atak na Izrael oznacza, że "Iran tak naprawdę rozpoczął (...) nową fazę wojny, otwartej wojny na Bliskim Wschodzie". "Powstała oś, która podzieliła świat i przecież wiemy, że z tamtej strony niedemokratycznej, agresywnej znalazła się i Rosja, i Iran. W wielu sprawach, zarówno na Bliskim Wschodzie, ale też jeśli chodzi o wojną ukraińską, Rosja i Iran zachowują się jak klasyczni sojusznicy" - zauważył.

Reakcja Europy

Reklama

Donald Tusk podkreślił, że kluczowym wyzwaniem jest to, jak szybko Europa będzie zdolna do efektywnej obrony przed ewentualnym zagrożeniem.

"Nie ma ważniejszego celu, aby bardzo głęboko skorygować paradygmat europejski, który funkcjonował przez dziesiątki lat i który zakładał, że nie będzie wojny i że jesteśmy pod parasolem bezpiecznym USA. Trzeba utrzymać na wszystkie możliwe sposoby więzi transatlantyckie, ale trzeba mieć pełną świadomość, że Europa nie może pozostawać bezbronna" - ocenił.

Atak Iranu na Izrael

W nocy z soboty na niedzielę Iran wystrzelił w kierunku Izraela około 300 dronów i pocisków rakietowych, z czego 99 proc. zostało zestrzelonych. Irańskie siły zbrojne określiły atak jako odwet za zbombardowanie irańskiego konsulatu w stolicy Syrii Damaszku, gdzie zginęło kilku irańskich oficerów.

Wcześniej, w piątek w godzinach wieczornych, z terytorium Libanu wystrzelono w kierunku Izraela około 40 pocisków; nikt nie zginął ani nie został ranny. Niektóre pociski zostały przechwycone przez izraelskie siły obrony przeciwrakietowej, natomiast pozostałe spadły na niezamieszkanych obszarach w Galilei w północnym Izraelu lub na terytorium Libanu. Do ataku przyznała się libańska organizacja terrorystyczna Hezbollah, wspierana przez Iran. (PAP)

autor: Michał Boroń