Prezydent USA Donald Trump poinformował w piątek, że USA i Chiny osiągnęły częściowe porozumienie handlowe, a rozmowy o jego drugim etapie rozpoczną się natychmiast. Waszyngton zawiesi taryfy na chińskie dobra eksportowe, które miały wejść w życie w niedzielę.

Chociaż decyzja gabinetu Trumpa jest korzystna dla Apple'a, to zataczająca coraz szersze kręgi wojna handlowa obnażyła już jego słabości. Największa na świecie technologiczna firma jest również najbardziej globalna i polega w dużej mierze na dostawcach i produkcyjnych partnerach, z których większość ma siedziby w Chinach. Firma nie może przenieść natychmiast produkcji do innych krajów, więc mocno lobbuje w Białym Domu w ostatnich miesiącach nad uchronieniem swojego biznesu przed wprowadzeniem ceł na kluczowe produkty.

Apple już w tej chwili płaci 30-proc. cła za Apple Watch’a, słuchawki AirPods, iMaca oraz głośniki HomePod. Należy dodać, że firma nie podniosła cen tych produktów w celu zamortyzowania strat (co pokazuje, na jak wysokich marżach operuje). Jeżeli zdecyduje się na taką samą politykę w stosunku do swoich bardziej popularnych wyrobów (jak iPhone, iPad oraz Mac), które generują trzy czwarte przychodów Apple’a, to jeszcze mocniej odczuje wojnę handlową.

Według analityka Dana Ivesa z Wedbush Securities utrzymanie dotychczasowych cen zmniejszy w przyszłym roku zysk przypadający na jedną akcję firmy o 4 proc. Jeżeli cła zostaną wprowadzone, to Apple będzie musiało podnieść cenę każdego iPhone’a o 150 dolarów, żeby nie dopuścić do spadku zysków. Ekspert szacuje, że jeśli firma podniesie ceny, to popyt na objęte podwyżkami produkty spadnie w przyszłym roku o 6-8 proc. Nie ma na rynku drugiej firmy, która tak mocno zależy od celnej polityki Trumpa.

Inną opcją jest zwolnienie z ceł. Stało się tak w przypadku Mac Pro, ale firma musiała w zamian zobowiązać się do montażu drogiego i niszowego komputera w USA. Apple udało się także wynegocjować z rządem pewne ulgi w przypadku części do iPhone’a, Apple Watcha oraz AirPods.

Reklama

Wall Street założyło, że taryfy nie zostaną teraz wprowadzone. Akcje firmy w ostatnich tygodniach mocno zwyżkowały.

Co na to Trump? – Musimy traktować Apple’a na nieco podobnych zasadach co Samsunga – powiedział. Sugeruje to więc, że CEO Apple’a Tim Cook może spać spokojnie.

>>> Polecamy: Nadchodzi wielka zmiana na giełdzie. Spółki mogą stracić nawet 2,3 bln dol.