„Gdybym nie korzystała z tych aplikacji, nie poznałabym wielu ludzi” – mówi w rozmowie z „The New York Times” Qu Tongzhou z Szanghaju. „Nikt nie zabrałby mnie do miasta” – dodaje.

Kobieta postanowiła skorzystać z dwóch popularnych aplikacji randkowych (Tantan oraz Jimu, które działają podobnie jak Tinder) podczas podróży do innego miasta w Chinach. W ten sposób odnalazła źródło nowych przyjaciół. Qu Tongzhou przyznała, że wówczas wiele hoteli odmówiło jej zakwaterowania. Polityka „zero-Covid” spowodowała, że do turystów podchodziło się z nieufnością.

Państwo Środka w ciągu ostatnich dwóch lat „rozprawiło się z większością” firm technologicznych. Z kolei w przypadku aplikacji randkowych można mówić o rozkwicie – informuje „The New York Times”.

Reklama

By ratować współczynnik dzietności...

Liczba aplikacji randkowych z ponad tysiącem pobrań wzrosła w tym roku do 275 (w 2017 r. było to 81) – wynika z danych firmy analitycznej data.ai.

Ponad 5,3 mld dolarów zainwestowano w firmy zajmujące się aplikacjami randkowymi oraz społecznościowymi w 2021 r. – informuje Pitch Book (W 2019 r. było to 300 mln dolarów). W aplikacje randkowe inwestują m.in. największe firmy technologiczne – np. BytDance oraz Tencent.

Jeszcze w 2019 r. Tantan i Momo zostały oskarżone przez organy regulacyjne o brak reakcji ws. rozpowszechniania treści pornograficznych przez aplikacje.

Dlaczego Pekin teraz pozwala rozwijać się aplikacjom randkowym w Chinach? Wśród powodów „The New York Times” wymienia niski współczynnik dzietności w kraju. Władze mają nadzieję, iż dzięki technologii nastąpi wzrost liczby małżeństw, które będą chciały mieć dzieci. Dodatkowo aplikacje przyczyniają się do walki z samotnością, która w ostatnich latach wzrosła z powodu lockdownów.

Aplikacje randkowe stały się dla wielu obywateli Chin tym „trzecim miejscem” pomiędzy domem a pracą. Chińczycy mogą tam nie tylko nawiązywać nowe znajomości, ale także prowadzić dyskusje na popularne tematy oraz odkrywać swoje hobby.

„Samotność jest głównym problemem, który chcemy rozwiązać” – mówi Zhang Lu, założyciel Soul, aplikacji randkowej wspieranej przez Tencent. Z kolei Blued „reklamuje się jako aplikacja zdrowia publicznego”, jej misją jest również uświadamianie na temat HIV.

Zmiany w podejściu do klientów

Aplikacje randkowe zmieniły podejście do użytkowników. Wcześniej Tantan i Momo łączyły użytkowników na podstawie wyglądu fizycznego, co spotkało się z oskarżeniami o kultywowanie przygodnych kontaktów seksualnych. Od niedawna aplikacje biorą pod uwagę: zainteresowania oraz cechy charakteru. Douyin oraz Little Red Book wprowadziły funkcję „odkrywania społecznościowego”. A Soul łączy użytkowników na podstawie testów osobowości.

23-letnia Yang Zhongluo z Pekinu podkreśla, że najbardziej lubi korzystać z aplikacji Soul, która „nie zmusza do patrzenia na zdjęcie i przesuwania palcem w lewo i prawo”. Aplikacja pozwala na publikowanie pomysłów oraz dyskusje.

89 proc. respondentów, biorących udział w ankiecie przeprowadzonej przez chiński instytut badawczy, przyznało się do korzystania z aplikacji randkowych. Jaki był cel większości? Okazuje się, że chcieli w ten sposób poszerzyć swoje znajomości, nie zależało im na znalezieniu partnerki/partnera.

Młodzi Chińczycy chcą, by aplikacje zapewniały „bardziej holistyczne wrażenia, które łączą rozrywkę i odkrywanie hobby”, a nie skupiają się wyłącznie na miłości – zaznacza w rozmowie z „The New York Times” Vladimir Peters, programista z Szanghaju, który pracuje nad własną aplikacją randkową.

Podobną opinią mogą kierować się największe chińskie firmy technologiczne. Dla przykładu Tencent w ciągu ostatnich lat wydał 10 aplikacji, które należą do kategorii społecznościowych i randkowych. Firma pracuje też nad grą towarzyską, gdzie dostępny jest symulator spotkań. A NetEase, działająca głównie na rynku gier, stworzyła aplikację randkową, która przy łączeniu użytkowników bierze pod uwagę wspólne zainteresowania.