Reklama

Reklama

Reklama

Czy Chiny mają to, czego trzeba, aby być światowym supermocarstwem?

24 września 2018, 06:45
Kluczowe pytanie dla Chin to jak wielkim supermocarstwem chce się stać. Z pewnością Chiny chcą dominować na swoim podwórku, czyli w Azji. Na poziomie regionalnym prognozy wzrostu gospodarczego, wielkości populacji i wydatków na obronę sugerują, że do 2030 r. Państwo Środka wyprzedzi USA. Jednak bycie regionalną potęgą to to samo, co bycie globalnym supermocarstwem. Pojęcie supermocarstwa używane było do do opisania Imperium Brytyjskiego, Związku Radzieckiego i USA. "Supermocarstwo" "jest krajem, który ma zdolność projekcji dominującej władzy i wpływu na całym świecie, czasami w więcej niż jednym regionie świata, a zatem może wiarygodnie osiągnąć status globalnego hegemona", pisze Alice Lyman Miller, naukowiec w Instytucie Hoovera Uniwersytetu Stanforda oraz była analityk CIA. Status supermocarstwa wymaga doskonałości w wielu obszarach, wymaga siły ekonomicznej, wojskowej i "miękkiej" (politycznej i kulturalnej).
Kluczowe pytanie dla Chin to jak wielkim supermocarstwem chce się stać. Z pewnością Chiny chcą dominować na swoim podwórku, czyli w Azji. Na poziomie regionalnym prognozy wzrostu gospodarczego, wielkości populacji i wydatków na obronę sugerują, że do 2030 r. Państwo Środka wyprzedzi USA. Jednak bycie regionalną potęgą to to samo, co bycie globalnym supermocarstwem. Pojęcie supermocarstwa używane było do do opisania Imperium Brytyjskiego, Związku Radzieckiego i USA. "Supermocarstwo" "jest krajem, który ma zdolność projekcji dominującej władzy i wpływu na całym świecie, czasami w więcej niż jednym regionie świata, a zatem może wiarygodnie osiągnąć status globalnego hegemona", pisze Alice Lyman Miller, naukowiec w Instytucie Hoovera Uniwersytetu Stanforda oraz była analityk CIA. Status supermocarstwa wymaga doskonałości w wielu obszarach, wymaga siły ekonomicznej, wojskowej i "miękkiej" (politycznej i kulturalnej). / Forsal.pl
Jak kosztowne jest utrzymanie statusu światowego supermocarstwa doskonale wiedzą Stany Zjednoczone. Chiny też aspirują do tego miana, dążąc do rozszerzenia strefy swoich wpływów po oba bieguny. Jednak czy Państwo Środka stać na to, aby być supermocarstwem? Utrzymanie dużej armii, misji dyplomatycznych i udzielanie pomocy zagranicznej to duże koszty. A im strefa wpływów Chin będzie większa, tym większe będą koszty, co może ostudzić ambicje prezydenta Xi Jinpinga. Jak napisał dwa i pół tysiąca lat temu chiński generał Sun Zi w "Sztuce wojennej", "najpierw policz koszty".
Reklama
Reklama

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

Powiązane

Reklama
Reklama

Reklama

Reklama
Zobacz

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama
Zapisz się na newsletter
Zapraszamy na newsletter Forsal.pl zawierający najważniejsze i najciekawsze informacje ze świata gospodarki, finansów i bezpieczeństwa.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak