Niebo za ciasne dla F-35? Belgia zaskoczona oczywistym problemem
Belgia zakupiła 34 F-35 za ponad 5,6 miliarda euro, ale już po dostawie pierwszych maszyn okazało się, że przestrzeń powietrzna kraju jest zbyt mała, by przeprowadzać regularne szkolenia pilotów. Minister obrony Théo Francken przyznał, że trzeba będzie dogadywać się z Włochami, Holandią i Francją w sprawie wspólnego wykorzystywania przestrzeni do treningów.
To nie pierwszy raz, gdy Belgowie mają ten problem – identyczna sytuacja dotyczyła wcześniej F-16, które regularnie ćwiczą m.in. nad Francją. Mimo to, informacja o "zbyt ciasnym niebie dla F-35" wywołała w Internecie falę kpin i komentarzy o belgijskim "fiasco zakupowym".
Nowe F-35 są nawet pięć razy głośniejsze niż F-16
Choć F-35 to technologicznie zaawansowane maszyny, mają też swoją ciemną stronę. Jednym z największych problemów okazuje się… hałas. Belgijskie Ministerstwo Obrony przyznało w oficjalnej broszurze, że F-35 ma prawie dwukrotnie mocniejszy silnik niż F-16, co skutkuje znacznie głośniejszą pracą. W praktyce może to oznaczać nawet pięciokrotnie większy hałas.
Jak podaje serwis 20minutes.fr mieszkańcy okolic baz wojskowych w Belgii już teraz skarżą się na „pulsujący ryk” silników F-35. Jeśli podobne problemy pojawią się w Polsce, a wszystko na to wskazuje, to mieszkańcy Łasku, Krzesin czy Świdwina – gdzie obecnie stacjonują F-16 – muszą przygotować się na jeszcze większy huk.
Najdroższy samolot świata? 50 tysięcy euro za godzinę lotu
F-35 nie tylko hałasują, ale też potrafią solidnie nadszarpnąć wojskowy budżet. Każda godzina lotu kosztuje nawet 40-50 tysięcy euro, co czyni F-35 jednym z najdroższych w utrzymaniu samolotów bojowych na świecie. Oznacza to, że liczba lotów szkoleniowych będzie najpewniej ograniczona, a każdy przelot będzie dokładnie zaplanowany co do minuty.
Dodatkowo, Belgia odnotowuje opóźnienia w dostawach – choć kontrakt podpisano w 2018 roku, do tej pory otrzymano zaledwie cztery maszyny. Jeden z nich zresztą utknął po drodze na Azorach z powodu awarii.
Polska też kupiła F-35. Czas na zimny prysznic przed dostawami
Polska, która także zdecydowała się na zakup 32 F-35 od Lockheed Martin, powinna bacznie obserwować belgijskie doświadczenia. Choć samoloty mają trafić do polskiego wojska dopiero w najbliższych latach, już teraz warto przygotować się na potencjalne problemy.
Jeśli mieszkańcy okolic obecnych baz F-16 mają dziś dość hałasu, F-35 może okazać się nie do zniesienia. Do tego dochodzą wysokie koszty eksploatacji i konieczność szukania dodatkowej przestrzeni powietrznej do ćwiczeń. Belgia pokazuje, że z nowoczesnym sprzętem idą też nowe wyzwania i nie wszystkie da się rozwiązać za pomocą technologii.