Do incydentu doszło podczas operacji obronnej w nocy z 9 na 10 września, w trakcie której część rosyjskich maszyn została zestrzelona. Informację o tym, że to polska rakieta zniszczyła dom w Wyrykach, a prokuratura ukryła przed opinią publiczną informacje w tej sprawie, jako pierwsza podała "Rzeczpospolita".
Co spadło na dom w Wyrykach? Nieoficjalnie: To nie rakieta z F–16
"Rzeczpospolita", powołując się na anonimowe źródła "w najważniejszych strukturach państwa zajmujących się bezpieczeństwem", ustaliła, że był to pocisk AIM-120 AMRAAM, który miał uszkodzony system naprowadzania na cel. Zadziałały jednak zabezpieczenia, dzięki którym po uderzeniu w dom nie doszło do eksplozji.
Tymczasem, jak nieoficjalnie ustaliło Radio ESKA, rakieta, która spadła na dom w Wyrykach, nie pochodziła z polskiego F–16, ale została wystrzelona z norweskiego F–35. Radio ESKA próbowało skontaktować się z prokuraturą, aby potwierdzić informację, jednak nie uzyskało oficjalnej odpowiedzi, gdyż śledztwo nadal trwa.
"Zarówno sojusznicze samoloty, jak i polskie, były zaangażowane w zestrzeliwanie rosyjskich dronów, lecących nad Polską. Prócz norweskich myśliwców, były to też między innymi F-35 holenderskich sił powietrznych" – informuje Radio ESKA.
Nie polska rakieta i nie rosyjski dron? Trwa śledztwo w Wyrykach
Kilka dni temu w sprawie incydentu w Wyrykach wypowiedział się minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. – Wszystko na to wskazuje, że była to rakieta, wystrzelona przez nasz samolot w obronie Polski, w obronie ojczyzny, w obronie naszych obywateli – powiedział w TVN24.
Zaznaczył jednak, że ciągle trwa postępowanie w tej sprawie. – To nie jest tak, że po pierwszej godzinie, po trzech godzinach wszystko jest jasne. Te części dronów są w tej chwili badane przez naszych specjalistów bardzo uważnie, bardzo dokładnie – przez służby, przez ekspertów – zaznaczył. – Świat nie jest taki prosty, jak się wydaje – dodał.
Rosyjskie drony nad Polską. Incydent w nocy z 9 na 10 września
Przypomnijmy, że w nocy z 9 na 10 września w trakcie nocnego ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Uruchomiono procedury obronne. Drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo. To pierwszy raz w nowoczesnej historii Polski, kiedy w przestrzeni powietrznej kraju Siły Powietrzne użyły uzbrojenia.